antracyt napisał(a)

U nas w domu na szczęście pulsometr na palec jest, a do kompletu torba ratownicza PSP R-1 wraz z ratownikiem. Trochę mi z tym lepiej.

Wygrałaś!

Ach te urządzenia medyczne,jak rodziłam drugie dziecko to położnej też na ktg skurczy nie pokazywało, a za chwilę mówiła rady boskie pani rodzi.

antracyt napisał(a)

U nas w domu na szczęście pulsometr na palec jest, a do kompletu torba ratownicza PSP R-1 wraz z ratownikiem. Trochę mi z tym lepiej.

W obecnym czasie to skarb...

Glukometru też się jeszcze nie dorobiłam...jedyne co to termometry mam na stanie i inhalator.

tulucy napisał(a)

Glukometru też się jeszcze nie dorobiłam...jedyne co to termometry mam na stanie i inhalator.

Im człek starszy, tym więcej dziwnych sprzętów posiada.

Paskudny tydzień za nami. Oby następny był lepszy. Fronty atmosferyczne uczyniły z mej głowy bańkę ściskaną przez imadło. Okropne uczucie. Pomogło zwłóczenie się na świeżym powietrzu.

W piątek dokonałam aktu eksterminacji tamaryszków. Dumam teraz jak pozbyć się karp, bo widać, że one mają tendencję odradzania się jak feniks z popiołu.



Wiosną trzeba będzie dopieścić ten fragment, ale już teraz widać, że sąsiedztwo zyskało więcej światła. Obok rosną dwie róże, ostróżka, pierisy.
Kosiarka dalej w naprawie...









Lepiej też doświetlone będzie rondo.

Będzie od korzeni odbijał? To drań...

Faktycznie chyba lepiej ten fragment wygląda. Trawnik bez kosiarki bardziej puchaty

Słonko dzisiaj czasem wychodziło zza chmur. Temperatura nie zwalała z nóg, trochę wiało, ale i tak samopoczucie od razu lepsze.

Rok temu już wszystkie róże były po jesiennym cięciu.



Od wielu tygodni ten sam widok.






Zmieniają się jakieś subtelności w kolorystyce.





Czasem żałuję, że w momencie zakładania ogrodu nie miałam tej wiedzy, co teraz. Pewnie znalazłabym wtedy dla ambrowca miejsce wewnątrz ogrodu.

Gosiek33 napisał(a)

Będzie od korzeni odbijał? To drań...

Faktycznie chyba lepiej ten fragment wygląda. Trawnik bez kosiarki bardziej puchaty

Tamaryszek mocno przesłaniał sporą część ogrodu. Teraz oko może powędrować trochę dalej. 7 drzew na niewielkiej przestrzeni, to było o wiele za dużo. Teraz wreszcie będzie widać ussuryjskiego.














Fotergilli też przenosiny pomogły. Pierwszy raz się przebarwiła.

Pod nogami ciumka. Nie ma szans na użycie grabi. Czekam na trochę suchych dni, kosiarkę i wolny czas. Chciałabym przed zimą okancikować rabaty.