Deszczyku zazdroszczę. Gdyby tak u mnie chciał popadać. Od razu praca zrobiła by się przyjemniejsza

Na moje nieszczęście odkryłam ogrodnictwo produkujące stokrotki i bratki. Niestety bardzo blisko. Szczęście w nieszczęściu, że piechotą za daleko. Ale jak kupować, to i tak autem trzeba.

Judith napisał(a)

Popracowane .
Najbardziej mnie jednak zaintrygowała ta maziowata zawartość… . Co to takiego?!

Wizualnie wyglądało nieciekawie, odrzucającego zapachu nie miało. Nie wiem, co to mogło być.

Margerytka40 napisał(a)

Deszczyku zazdroszczę. Gdyby tak u mnie chciał popadać. Od razu praca zrobiła by się przyjemniejsza

Pięknie pada od 15. Niezbyt gwałtownie. Wszystko ładnie wsiąka. Cieszę się, bo nawiozłam rabaty oraz trawnik i wysiałam pierwsze nasionka w warzywniku.

tulucy napisał(a)

Na moje nieszczęście odkryłam ogrodnictwo produkujące stokrotki i bratki. Niestety bardzo blisko. Szczęście w nieszczęściu, że piechotą za daleko. Ale jak kupować, to i tak autem trzeba.

Masowe nasadzenia doniczkowe robiłam kilka lat temu. Odeszłam od tego z powodu konieczności podlewania. Ograniczyłam się do 5 dużych donic na froncie i 4 wiaderek ze stokrotkami na stopniach tarasu. Bardzo rzadko muszę coś podlewać w ogrodzie, więc ta konieczność podlewania doniczek jakoś ciągle wylatywała mi z pamięci.
Ogrodnictwo bratkowe mam rzut beretem od siebie, ale ceny mają tam wyższe niż na lokalnym ryneczku.

Haniu, pracusiu, gdybym mieszkała w tej samej strefie, mogłabym nakręcać zegar ogrodniczy według Twoich prac, wszystko we właściwym czasie Dobrze, że zdecydowanie zadziałałaś ze śliwą i że znalazłaś przyczynę. Brawo pomidorki Warzywnik jest bardzo ważny, rok temu nie miałam ambicji, teraz chętnie powiększyłabym o jedną skrzynię, ale już nie bardzo mam gdzie.

Martuś, ja już oczyma wyobraźni widzę ten moment, kiedy będę mogła oddać się swojej ulubionej czynności ogrodowej, czyli zwisaniu na hamaczku z dobrą lekturą w zasięgu. Odhaczam więc te kolejne zadania z listy, aby nastąpiło to jak najszybciej.

Pracowitego ogrodowo dnia, deszczu i pomidorków - zazdroszczę

Oj szkoda śliwy ale masz już nową. U mnie chyba nowa brzoza się nie przyjmie, chyba uschła. Dam sobie spokój z drzewem w tym miejscu, chyba, że posadzę jakąś wierzbę?

Wiosna u Ciebie zaawansowana, u nas zimno, wiosna jakaś niemrawa. Wczoraj padał śnieg a dziś rano było -4 stopnie.

Nie zobaczę wszystkiego, ale drzewka szkoda. Liczę, że nowa śliwa posadzona obok felernego miejsca dobrze starą zastąpi.

Uwielbiam Twoje podejście do ogrodu