Dzisiejszy poranek przyniósł nieznaczne ochłodzenie. Nad ranem trochę popadało. Udało się bez uszczerbków zdrowotnych połazić z kijkami i psem po okolicznych polnych dróżkach.

Czerwiec się kończy. Ogród jest w niezłej kondycji. Trawnik nieco podsycha, ale tragedii nie ma.
Warzywnik daje już piękne plony. Codziennie zrywam około kilograma truskawek. Dobrym pomysłem było posadzenie odmian owocujących w trzech terminach. Obecnie podjadamy tę ostatnią.
Pyszne owoce ma też świdośliwa. Po masie wiosennego kwiecia można by się jednak spodziewać większych ilości owoców.
Selerom za kilka dni odsłonię szyjki korzeniowe i nożykiem odetnę korzonki boczne. Bulwy zaczną nabierać masy.
Łodygi porów systematycznie obsypuję ziemią.
Jarmuż w tym sezonie jest bardzo dorodny. Listki dodajemy do jajecznicy, wyciskamy z nich sok albo miksujemy z owocami. Znalazłam przepis na
pesto z jarmużu z dodatkiem migdałów i zamierzam go wykorzystać.
Zielony groszek zamrażam partiami. Systematyczne zrywanie dojrzałych strąków przedłuża kwitnienie. Bób będzie konsumowany na bieżąco.
Podobnie będzie z fasolką szparagową.
____________________
Hania-
To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz