Zdolność ogarniania maleje z wiekiem. Spieszę się więc, żeby ogarnąć póki wiem, co ogarniam.
Stipie lada moment zrobi się w górnej części potężny kołtun z dojrzałych nasion. Źdźbła nie są w stanie go udźwignąć. Zwłaszcza, kiedy nasiąknie wilgocią. Są dwie szkoły postępowania z kołtunem:
1. wyczesać i zachować dotychczasową wysokość stipy (upierdliwe to i dosyć trudne w realizacji, osobiście połamałam kilka grzebieni)
2. sposób Ryski- obciąć radykalnie kołtun; ten sposób stosuję od ubiegłego roku- stipa traci na wzroście, ale ogrodnik zyskuje cenny czas

Te niefajne róże wyrzuciłam bez żalu.

Z trybu cotygodniowego sprzątania przeszłam na tryb dwutygodniowy. Jesienią i zimą sprzątam częściej, bo zwierzaki wnoszą na łapkach błoto Niczego już nie prasuję. Raz na tydzień robię zakupy. Bardzo się przykładam do odpuszczenia sobie tego i owego. Czas stał się dla mnie cenniejszy niż kiedyś.

Urlop mam już dożywotnio. Nie przepadam za wypoczynkiem kojarzonym z masową turystyką. Jeśli gdzieś wybywam, to jest to najczęściej związane z wynajęciem kwatery via Booking z używalnością kuchni. Niewiele się różni od codziennego życia. Zmienia się tylko krajobraz, klimat, zapachy i smaki.