Helen, za dobre słowa o ogrodzie dziękuję, a z tym wolnym czasem nie jest tak różowo jakby się wydawało. Albo ciągle coś wyskakuje, albo aura nijak nie chce z nim współpracować. Tyły w tym sezonie mam jak większość.
Ago/Nowa, jak widać ów czosnek rzeczywiście potrafi zaskoczyć in minus. Płakać za nim nie trzeba.
Marto, rodzina z pewnością wie, jaki skarb skrywa się pod jej dachem. To forum uwielbiam zwłaszcza za możliwość kontaktu z osobami Twojego pokroju. Człek nie zapomina, że na tym łez padole wciąż tli się człowieczeństwo najwyższej próby.

Judith, wygląda na to, że najbardziej korzystny jest wybór tych najdroższych i największych czosnków. Z Gladiatorami nie ma tych problemów. Te średnie wymagają wykopywania co 2-3 lata, a ta główkowata drobizna nie jest warta zachodu z uwagi na inwazyjność.
U mnie też w tym sezonie większość czosnków poszła w masę liściową. A sadziłam ponownie 3 lata temu. Widać znowu mają nadprodukcję cebulek przybyszowych.
Magarko, typ aury mamy podobny. U mnie mglisto i mży. Jak w listopadzie. Wyjątkowo długo trwa sezon grzewczy. Może w weekend uda się choć trochę nacieszyć słońcem, czego nam obu życzę.

A czosnków nie żałuj. Jest tyle pięknych, nieinwazyjnych roślin, że szkoda z nimi ryzykować ewentualne utrapienie.
Ewo, na opakowaniach tych czosnków powinno być specjalne ostrzeżenie, jak trupia czaszka na denaturacie.

Mnie przeraża to ich wrastanie w byliny, które rosną w promieniu 30-40 cm. 2 mm cebulki tak łatwo przeoczyć. Dobrego dnia życzę.
____________________
Hania-
To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz