Johanko, orliki powoli odchodzą w niebyt. Do przyszłego roku.
Radziu, o tej porze roku takich szaleńców w każdym ogrodzie jest zatrzęsienie.
Vivo, Tobie z pewnością jest trudniej oprzeć się "chciejstwom", bo masz naturę kolekcjonera. Potrafisz dostrzec w roślinie to coś. Drobiazg choćby. Mnie takim darem nie obdarzono. Owszem- zajrzę do wnętrza kwiatu naparstnicy. Zadumam się nad misternym zestawieniem plamek kolorystycznych, ale sadzę ją ze względu na jej strzelistość i jasny odcień. W pozaogrodowym życiu skupiam się na szczegółach, dla równowagi w ogrodzie interesuje mnie układanka większych kawałków.
Przyroda jest sprawiedliwa. Jesień przychodzi do mnie już w sierpniu.
Aniu, o drzewach marzę nieustannie. Ostatnio w ogrodzie u Zany.

Wracając do tego spasowania, to czasem myślę, że warto rzucić się na głęboką wodę i po prostu sadzić. Odważyć się. W zasadzie takiego dogłębnego przemyślenia wymaga tylko sadzenie drzew i większych krzewów. Wszystkie inne nasadzenia można korygować. Nie miałam doświadczenia ogrodniczego, więc się samoograniczyłam do tego, co mi urośnie, co nie przemarznie i nie będzie chorowite. Jak widzisz, co ogrodnik, to inny "charakterek". Trzeba działać w zgodzie z własną natura, a z pewnością wyjdzie dobrze. Przynajmniej dla właściciela.
Asiu/Makadamio, a dlaczego irysy syberyjskie u siebie wykluczasz? Wsadziłam już je u siebie na każdym stanowisku. Dają radę. Kiścienia mam takiego najzwyklejszego. Rośnie sobie koło najzwyklejszych pierisów. Nad nimi zwisa tamaryszek (bywa różowy)

, a w pobliżu pyszni się Mary Rose (różowa bardzo).
kiścień i Mary teraz
Mnie brązy z różem grają
____________________
Hania-
To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz