Kasiu, dziękuję za podpowiedź. Zajrzę do tego tataraku w tle.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Haniu. Czytam i mam w głowie kłębek dzikich myśli. Zdaje się, że jesteśmy w podobnym metrykalnie wieku. I ja dopiero teraz sadzę, a Ty masz takie przemyślenia ogrodowe, że hej! Ja właśnie przed chwilą w rozmowie z mężem stwierdziłam, że zaczynam odczuwać upływające lata! Parę lat temu ryłam w ziemi no, nie powiem, że bez zmęczenia, ale potrafiłam wykopać starą darń z 30m , odchwaścić i jeszcze coś posadzić. Teraz po 10m jestem w stanie zdechłym i najzwyczajniej w świecie nie mam siły. Do głębokiego przemyślenia Twój post . Aaaa, myśmy działke wybierali kompletnie nie myśląc o przyszłości, czyli starości. Ot taka niefrasobliwość nas dopadła. Sklep mamy ok.3 km od przyszłego domu. Lekarza 5 km. Kościołem sobie nie zawracałam głowy, bo w objęciach boru może się modlić każdy i to kiedy tylko ma chęć lub potrzebę.Cmentarz to już nie moja sprawa. Niech tam z mą powłoką cielesną robią co chcą.
Wiek metrykalny nie ważny, im więcej pracy dawkowanej z rozsądkiem tym więc sił, jak tylko przysiądę ruszać się nie mogą, jak w ogrodzie coś dłubię od razu mocy nabieram
Straszą śniegiem dziś i jutro w nocy trzeba chryzantemy osłonić
Wiek metrykalny trzeba mieć na uwadze. Zwłaszcza wtedy, kiedy planuje się coś wymagającego wysiłku fizycznego. Choćby wyprawę w Himalaje.
Tak sobie myślę, że dopuszczenie do siebie myśli o własnym starzeniu, o tym, że jesteśmy śmiertelni, pozwala bardziej otworzyć się na życie, na szukanie w nim drobnych powodów do radości. Udawanie, że starości nie ma i nie będzie, na nic mi się zda, bo kiedy nadejdzie w pełni, będzie budziła moją wściekłość i żal. Świadomość tego, że osłabnę, zwiększa moją energię tu i teraz. Gosiek, to nie to, że zrzędzę, że jestem stetryczałą staruszką. Na nic nie choruję. Bardzo rzadko bywam u lekarza. Uprawiam sport. Dbam o to, co jem. Staram się tylko ogarnąć ten świat wokół mnie tak, żebym później mogła się w nim bez szwanku odnaleźć.
PS. Moja babcia też największe boleści miała zimą i wszystkie choroby ustępowały wraz z nadejściem pierwszych promieni słońca i pracami w polu.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Romciu, kiedyś czytałam cudowny artykuł o tym, kiedy należy odebrać rodzicom prawo jazdy. Skłoniło mnie to do przemyśleń jak się wtedy robi zakupy.
Teraz robię je raz w tygodniu. Moja teściowa wychodziła do sklepu kilkakrotnie. Raz przyniosła wodę mineralną, za drugim razem chlebek i śmietanę, za trzecim warzywa, za czwartym mięso i wędlinki. Ale do sklepu miała tyle, co przejść przez ulicę.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Wczoraj wykorzystałam bezdeszczowe popołudnie i wycięłam 2/3 żywopłotu. Zmieliłam gałęzie w rozdrabniaczu. Do wykopania zostały mi karpy. Przejaśniało mocno.
Dzisiaj pogoda była bardzo dynamiczna. Tak niskiego ciśnienia już dawno na barometr nie pokazywał. Chwilami zza chmur wychodziło słońce. Mocno wiało.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Po południu na niebie pojawiły się granatowe chmury. Światło było niesamowite. Pięknie świeciły resztki oliwnikowych listków.Zdjęcia robione przez szybę.
Po chwili zagrzmiało, pojawiły się błyskawice, z nieba leciał deszcz, grad i śnieg.
Jak to dobrze, że nie trzeba nigdzie wychodzić.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
No to ja dodam moje doświadczenia - posadziłam jedną żółtą malinkę, popcarol mówiła, że to z malinek od Małej Mi ale nazwy nie znam. Sadziłam wiosną, a ona się przyjęła i nawet owocuje aż do tej pory. Smakiem mnie nie uwiodła, może w przyszłym roku jak będzie więcej słonka to będzie lepsza. Obecnie wcinam jeszcze czerwone - największe są Polesie - normalnie jak naparstki na palce Niedługo wytnę bo przymrozki łapią już.. poczekam aż Gruszka rzuci hasło to też polecę do nich z sekatorem Na dniach będę zbierać pigwowce, bo już mają piegi