Aganiu, staram się wykorzystać każdą wolną chwilę na pobyt na świeżym powietrzu. Dobrze mi się potem śpi, nie dopadają mnie infekcje. Same plusy z tego ogrodniczkowania.
Kasiu, mnie też się one podobają. Dobrze się tam spisują.
Dzisiaj udało mi się spełnić marzenie. Natrafiłam w sklepie na przepiękny karmnik dla ptaków. Od dawna podziwiałam karmniki wykonane przez
Agcię z
ogrodu naturalnego pachnącego lasem. Pomysłowe, zabawne, bogate w urokliwe detale. Ten zakupiony dzisiaj jest w stylu tych wykonywanych przez Agcię.
Kolory trochę się przekłamały.
Karmnik zawisł na rajskiej jabłonce rosnącej na studziennej. Świetnie go widać z okna jadalni. Bardzo spodobał się sikorkom.
Z karczowaniem żywopłotu doszłam do połowy, a potem w ramach relaksu wycinałam liście irysów. Bardzo dużo ich mam.
Ładnie przebarwia się żywopłot bukowo-grabowy.
Najbardziej kolorowo jest w zakątku berberysowo-tawułowym. Imperata niestety przestała już świecić.
Z ciekawości porównałam sobie zdjęcia rabaty garażowej z kwietnia i listopada.
Widać, że podrosło.
Żeby jeszcze drzewa rosły w tym tempie, co trawy.

Wciąż mi ich brakuje wewnątrz ogrodu.
____________________
Hania-
To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz