Anula, u Ciebie jesień pewnie jeszcze piękniejsza ze względu na bliskość lasu.
Margerytko, cieszę się, że na coś się przydały moje wpisy.
Gosiek
Joasiu, rosną, ale to wciąż młodziaki.
ambrowiec i klon strzępiastokory
ukochane brzozy i śliwa wiśniowa, która okazała się być formą szczepioną
Połowa wykonała swoją część tygodniowego planu. Pompa studzienna została wyciągnięta, umyta, węże schowane. Dwie ławeczki znalazły schronienie na tarasie. Teraz dopiero widać wyraźnie zarys rabaty okołostudziennej. Robiłam tam rewolucję w trakcie sezonu. Usunęłam kilka kęp irysów i róże Swanny. Drzewka podsadziłam trzmieliną oskrzydloną. Cisy będą tworzyć zwartą półkolistą przesłonę. Zostawiłam tam różę Souvenir du docteur jamain, dosadziłam trawki, a pod brzózką kukliki oraz cebulowe: krokusy, szachownice, szafirki i tulipany.
Dzień był typowo listopadowy: pochmurny, z mżawką. Jesienna kolorystyka powodowała ciepłe uczucia wobec aury.

Przebarwiać się zaczął modrzew Kórnik- szczepiony na niewysokiej nóżce.
____________________
Hania-
To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz