Ten drugi to na pewno dzwoniec.
Szczygłów na żywo jeszcze nie widziałam, piękne są

Jolanko, przyroda jest prawdziwą artystką.

Pierwszy dzień wiosny przyniósł plusowe temperatury, słoneczko i błękitne niebo pokryte białymi obłoczkami. W nocy posypało śniegiem, ale ten topnieje w oczach. Spod białej pierzynki wyłaniają się kolejne ogrodowe byty. Z lekka sponiewierane, ale widać, że chcą żyć.







Dom już prawie ogarnięty. Mięsa na świąteczne wędliny peklują się w ziołowej zalewie. Donice czekają na stokrotki i bratki.
Wiosna! Nareszcie!

Ależ optymizm bije z Twojego postu Haniu aż zazdroszczę bo u mnie jeszcze wydaje się do wiosny daleko. Śniegu masa,kiedy to stopnieje

Ja ze wszystkim jestem w tyle...ale bratki i stokrotki już są

Zazdroszczę Haniu tego optymizmu wiosennego

Polinko, Asiu, a Wy bez optymizmu? Dlaczego? Tak długo czekałyśmy na to wiosenne przesilenie...

Wiola, o tyłach się w tym dniu nie myśli. Po co psuć sobie ten wyjątkowy dzień?

PS. U mnie jak w tej piosence "Ja to się cieszę byle czym. Byle co ją cieszy."

Nie no cieszę się ,że w końcu upragniona kartka w kalendarzu na wierzchu ale poza tym to błe...za oknem biało a jak nawet coś wystaje to wiosny nie przypomina niestety.

Ale dzień wyraźnie dłuższy. Szarówka zrobiła się dopiero przed 19.

Choć faktycznie białego jest sporo.
W 2014 było tak



2015



2016



2017

Haniu jak miło oglądać u Ciebie pierwsze oznaki wiosny u mnie już też od dawna krokusy i przebiśniegi dzielnie walczą o moje dobre samopoczucie
pozdrawiam cieplutko

Ty już trawki pościnałaś? A ja się zastanawiałam dzisiaj i jeszcze zostawiłam, ale może w sobotę, za to przycięłam lawendy....mam raptem 6 szt