Gruszka_na_wierzbie napisał(a)

Wychodzi na to, że trzeba koniecznie w ogrodzie sadzić ciemierniki, bo innego źródła nektaru i pyłku dla pszczół w połowie lutego nie ma.

I to jest argument
I za właśnie ogromnie Was kocham!

Elu, jednym z powodów tego zamieszania na stare lata z budową i zagospodarowaniem terenu, była chęć podglądania przyrody z bliższej odległości niż 4 piętro. A skoro chce się coś podglądać, to trzeba to zwabić. A potem się troszczyć, żeby mogło żyć.

Haniu u na było max 6 stopni, tam gdzie mało słońca to śnieg leży.

Dobrze, że całkiem sporo ciemierników mam posadzonych, jeszcze w tym roku nie będą kwitły ale może w następnym. I c. cuchnące zamówiłam jeszcze

Asia/Roocika, u mnie zostało 20 cm2 śniegu po pozostałości z odśnieżania.
Dwie kawki tarasowe dziś wypiłam.

Margerytko, temu cuchnącemu się przyglądam, ale jeszcze nie mam pomysłu na jego wykorzystanie na rabacie, wiec się wstrzymuje z zakupem.

Ja miejsce mam już wybrane, teraz może by tak powiększyć kolekcję? Pamiętam, że w tamtym roku, podczas pierwszego wypadu do Wojsławic, na jednym stanowisku był ładny wybór.

Księżycowa Agnieszko, dzięki za namiary. W razie czego wiem, gdzie można je znaleźć.

W wielu wątkach pojawiły się zdjęcia pierwszych krokusów. Z samego rana pobiegłam na zwiady i mam!
On ci to. Piękny jak kurczaczek.





I żagwin też się spisał.





Będą łubiny na wiosnę. W tamtym roku kwitły dopiero jesienią. Miałam ich kiedyś sporo w ogrodzie. Niestety zniknęły same z siebie.

Niedziela była jeszcze cieplejsza niż sobota. Niebo miało odcień jak to, które podziwia się w Hiszpanii. Dla takich widoków warto sadzić brzozy.



Na jodle koreańskiej po starych szyszkach zostało tylko to. Ciekawe, komu zasmakowało?



Kosodrzewina już tworzy nowe świeczki. Kiedy zgrubieją, będę je łamała w połowie. Dzięki temu ma ładny regularny pokrój poduchy.



W tym zakątku wiosna spotkała się z jesienią.

Z przyjemnością spędziłam w ogrodzie kolejne godziny. Rabaty bardzo nierównomiernie obsychają. Te na wystawie południowej przy tarasie już suchutkie. Dało się pazurkami spulchnić ziemię, zrobić kanciki i zagrabić trawnik.







W miejscach zacienionych na głębokości kilku cm ziemia wciąż jest zmarznięta. To uroki posiadania gliny. Dość długo trzeba czekać na ogrzanie gleby.

Brzozy posadzone . Niebo piękne, zima w odwrocie. Ale czy to wiosna?. Forum nasze mój laptop wprawia w wiosenny ruch. Ja tam przyczajona jestem. Pociachałam winorośl, hortensje, wycięłam stare pędy krzaczorkom pęcherznic. I tak sobie z premedytacją nic więcej nie ciacham. U mnie zima. Moimo wczorajszego i dzisiejszego słoneczka. Zdrowieję jednakowoż Haniu z każdym takim działkowym dniem