Gosiu, z tą ćmą to tak walka nieustająca. Bo nigdy nie wiadomo czy jeśli ją pokonamy teraz to czy nie powróci za rok. U mnie na razie jej nie widać, tfu,tfu,tfu. Rok temu była i w tym roku też mignęła ale Lepinox zadziałał. O Mospilanie nie wiem i nie pomogę.
Gosiu, co robisz ze swoimi hortensjami ogrodowymi, że takie piękne? U mnie głównie liście, kwiatów mało. Czym je nawozisz i jak często? A może wiesz czemu u mnie mało kwiatów na ogrodowych a bukietowe dopiero zaczynają kwitnąć?
Basiu! Niestety na walkę z ćmą trzeba się nastawić na długi czas. Trochę mnie to przeraża bo chwila nieuwagi, kilka dni nieobecności w domu i może być już za późno na odratowanie bukszpanów. Najbardziej boję się o te moje największe bo tak naprawdę nie jest możliwe abym skrupulatnie przeglądała go całego zwłaszcza górne części - nawet z drabiny nie jestem w stanie go obejrzeć - musiałabym nad nim zawisnąć chyba na jakiejś lince
A tak jak napisałaś są one takim moim znakiem rozpozawczym. Ogród bez nich to nie byłby już ten ogród
Pułapka feromonowa zawieszona - póki co nic się nie złapało.
Dzisiaj doszedł już Lepinox.
Hortensje ogrodowe, które pokazuję na fotkach rosną u mnie od kilku lat w donicach a właście ocynkowanych starych "garach". Na zimę wędrują do nieogrzewanego domku gospodarczego. W tym roku już w maju były ładnie zapączkowane. Jest z tym trochę zachodu, bo miejsca mam tam niewiele a hortensje spore. Wniesienie ich tam to też nielada wysiłek dla mnie. W kwietniu musiałam je już stamtąd zabrać bo światła niewiele i już zaczęły się wyciągać do światła. No a potem przez kolejne dni - rano na zewnątrz a na noc do garażu, bo przymrozki były aż do 20 maja a liście i pąki były już na hortkach spore. Trochę "zabawy" z tym było... no ale teraz mogę cieszyć się mocno ukwieconymi hortkami
Natomiast ogrodówki w gruncie w tym roku to porażka. Rapem mają kilka kwiatów
Dla porównania tak kwitły w ubiegłym roku (zresztą podobnie w poprzednich latach)
A tak kwitnie ta sama ogrodówka w tym roku
"Aż" 6 kwiatów
Ogrodówki w gruncie okrywam na zimę agrowłóknina i stroiszem. W tym roku na wiosnę praktycznie większość pędów była sczerniała i wycięłam je do ziemi. Myślałam że to efekt wczesno październikowych sporych przymrozków i ogromnej suszy jesienno-zimowej. Widzę, że sporo osób na O. narzeka w tym roku na ogrodówki
Jeden z kwiatów hortki rosnące w gruncie zaniebieścił się trochę - ucieszyło mnie to ogromnie Do tej pory zawsze różowe. Wiosną raz podlałam nawozem zakwaszającym a na jesień wbiłam w ziemię przy korzeniach solidnego przyrdzewiałego gwoździa (rada czytana u Bogdzi )
U Asi moja hortka całkiem niebieściutka Zatem światełko w tunelu jest
Marzy mi się aby krzew obsypany był kwiatami w odcieniach różu i niebieskości o różnej intensywności koloru
Ku pamięci - wskazówka od Asi z Ogrodu do remontu
Siarczan glinu potasu - sypać/podlewać (rozpuszczać w wodzie ok 5g do 10g na litr wody) Jesienią podsypać też pod krzaczki trochę, od kwietnia podlewać tak pi razy drzwi raz w miesiącu. Dodatkowo zastosować można nawóz do borówek lub zakwaszający glebę
Dzisiaj nareszcie spadł deszcz, po miesiącu suszy i upałów.
Podlewałam systematycznie konewką tylko to co koniecznie niezbędne - czyli warzywa i hortensje ogrodowe i moje doniczkowo
Reszta dwa razy wężem - ale nawet znać tego podlewania nie było