Kami! No nie mogę uwierzyć, że juki nie kwitną u Ciebie Chociaż powiem Ci szczerze, że dla mnie ich kwiaty to uzupełnienie całokształtu Lubię juki za ich pokrój i liście - takie trochę są egzotyczne. Zimozielone dobrze wyglądają w zimie. A dodatkowo zniosą wszystko, suszę, ulewy, cień i palące słońce Terminatorki jednym słowem
Basiu! Dokładnie tak jak to określiłaś - jest jakaś niemoc. Staram się dostrzegać sens w tym wszystkim
Wszystkie plagi w tym roku - późne przymozki jeszcze końcem maja, potem ponad 1,5 miesiąca deszczu, teraz miesiąc suszy i ogromnych upałów. Plaga mszyc, opuchlaków, pomrowców, mączniaka a teraz ćma... Staram się ten mój ogród ogarniać, działam sama...
Ogród niewielki ale bardzo pracochłonny, bo nasadzeń dużo i różnych - często wymagających sporej uwagi. A ja ze swoim podejściem perfekcjonistki często nie ogarniam... Na przełomie czerwca i lipca po zabiegu okulistycznym prawie 4 tygodniowy zakaz wychodzenia na słońce i pracy w ogrodzie dał mi trochę do myślenia, że może pora przechodzić powoli na nasadzenia mało obsługowe. Niestety czas, który pędzi do przodu działa na niekorzyść. Za kilka lat może braknąć sił aby to wszystko ogarnąć. Patrzenie na niszczejący ogród, który tworzyło się od początku własnymi rękami - conajmniej przykre...
Na dodatek teraz ten trudny czas... U nas czerwona strefa
Ech! Dobrze, że jest O. Choć niekiedy jak tak napatrzę się na te cudne ogrodowiskowe ogrody to mam ochotę swój zaorać
Wiola! Tak sobie myślę że walka miałaby sens, gdyby wszyscy posiadacze buksów chcieli z ta ćmą walczyć. A tu u mnie w okolicy większość objętnie wzrusza ramionami mówiąc, że to "jakaś zaraza" opanowała bukszpany i trzeba je poprostu wyciąć i już . Na moje sugestie walki słyszę: A kto by tam się bawił w takie częste opryski
Nawet w ogodzie botanicznym w Krakowie większość buksów wycięta, że już nie wspomnę o parkach, skwerach...
Kasiu! U mnie większość roślinek wyhodowana z tzw. "patyczka" A zwłaszcza hortensje. Co roku ukorzeniam - to jakiś już nałóg
i fotki z kwietnia
Spora część ukorzeniła się
Większość wędruje do znajomych jako moje "szerzenie ogrodnictwa"
Jednak do takich roślinek własnoręcznie wyhodowanych inaczej się podchodzi niż do kupionych gotowców
Kasiu u Ciebie podziwiam cudne hortki. Masz takie ciekawe odmiany. Niestety w centrach ogrodniczych w mojej okolicy bida z nędzą jeżeli chodzi o ogrodówki. Gdybym bliżej mieszkała Ciebie uszczknęłabym napewno jakąś tyci gałązeczkę
Krzewiaste też uwielbiam - te też własnej "produkcji"
Gosia trzymam kciuki za Twoje bukszpany. Też mam ćmę i walczę. Nie mam takich okazów jak Twoje ale bez walki ich nie oddam. Pięknie u Ciebie nieustająco, napatrzeć się nie mogę. Ślicznie.
Też czasem mam myśli co to będzie z ogrodem jak sił i zdrowia zabraknie. Taki już nasz los na tej ziemi. Nic nie trwa wiecznie. Myślę sobie, że chyba nie trzeba aż tak się przejmować bo niewielki a czasem żadnego wpływu na to nie mamy. Trzeba żyć chwilą bo życie i tak ma dla nas swój scenariusz. Inaczej jaki w ogóle miałoby sens? Buziaczki kochana i ciepłe myśli przesyłam
Twój ogród jak zwykle czaruje swoim pięknem. Czytam o ćmie bukszpanowej, pojawiła się i u mnie ta zaraza po raz pierwszy. Sprawdziłam też u sąsiadów efekt przeglądu był taki, że w 4 ogrodach widać ślady bytności ćmy, a za moim ogrodzeniem u najbliższej sąsiadki wszystkie bukszpany zdrowe. Sąsiad często pryskał ogród przeciw komarom opryskiwaczem spalinowym i myślę, że w ten sposób uratowane zostały przy okazji bukszpany. U mnie była ćma na 4 bukszpanach, ale nie zrobiła jeszcze większej szkody. Z tego co wyczytałam trzeba powtórzyć oprysk za tydzień.
Asia! Dzięki za odwiedziny i słowa otuchy . Podziwiam u Ciebie efekty "remontu" ogrodu Cudnie wyszło! Muszę Ci ochy i achy zostawić, bo zdecydowanie na to zasługuje. Jeszcze chwila i Twój ogró d będzie jednych z tych najpiękniejszych na O.
U mnie busz zrobił się nieziemski Nieustające majowo-czerwcowe deszcze chyba w tym mają spory udział
Firletka rozsiała się po ogrodzie jak szalona Lubię jej srebrzysto szare łodygi i listki oraz mocno różowe drobne kwiaty. Łaskawie pozwalam jej kwitnąć, za chwilę pójdzie do wyrwania
Dorotko! U mnie też nie ma na szczęście aż tak ogromnych szkód. Dzisiaj zrobiłam kolejny przegląd. W jednym z zainfekowanych bukszpanów znalazłam kilka gąsienic. Wybrałam je skrupulatnie. Prawdopodobnie to efekt tego, że ten buks był pryskany już w totalnej ciemności i nie zrobiłam tego dokładnie.
Czekam na dostawę Lepinoxu. Myślę, że oprysk Mospilanem w tej sytuacji nie muszę powtarzać. Czytam w wolnej chwili wątek o ćmie...