Oj tak Aniu, czegoś takiego nikt się nie spodziewał. Oglądaliśmy takie sytuacje tylko na filmach science fiction a tu samo życie
Wiesz, zawodowo znam historię i niestety wiem, co epidemie powodowały w życiu ludzi. Obyśmy tym razem okazali się mądrzejsi
Nie wiem ile było u mnie w nocy bo mi się nie chciało zejść na dół i sprawdzić. Ale sporo sądząc po wyglądzie samochodu i szadzi na wszystkim. Wszystko co luzem schowałam do garażu, ale garaż mam nieogrzewany. Co z klonami sprawdzę jak wyjdę do ogrodu ale czekam aż się ociepli. Piękne słońce jest, mam duże plany ogrodowe na dziś.
Wczoraj powiedziałam pani zajmującej się mamą by na razie nie przychodziła do mamy. Ona jeździ pociągiem i autobusami do różnych podopiecznych, uznałam że zagrożenie jest zbyt duże. Ja pracuję teraz zdalnie, nie będę miała kontaktu z dużą liczbą osób, jeżdżę samochodem. To samo mój brat. To o wiele bezpieczniejsze. Będę jeździć do mamy dwa razy w tygodniu (najpierw chciałam co drugi dzień), poza tym częsty kontakt telefoniczny. Jakoś da radę.
Pogoda dodatkowo dobija, u mnie było minus 8
Też tak pomyślałam, że science fiction dzieje się na naszych oczach. Ludzie porobili zapasy, ale z higieną zawsze było u nas na bakier.
Jolu każdy z nas odczuwa lęk.
Ale trzeba być dobrej myśli i nie nakręcać się tym na co wpływu nie mamy.
Ogrodu i rośliny są dla mnie terapia na wszystko
Pozdrawiam
U mnie było -6 o 7mej, jak z psiutą wychodziłam. Nic nie okrywałam, bo nic nie sprzątnięte praktycznie. Co ma być, to będzie.
W domu siedzę, na telepracy. Przy okazji pewnie da się coś porobić. Zawsze mogę zrobić sobie przerwę i wstawić pranie czy obiad naszykować. M ma jutro jeszcze tylko do firmy pojechać. On też potem może z domu pracować. Do rodziców nie zaglądamy, do cioci obok tak samo. Nie mam gwarancji, że dzieci czy my nie przechodzimy bezobjawowo, zwłaszcza że miałam kontakt z koleżanką, która była na nartach we Włoszech. Niby z daleka, ale toalety wspólne itp. i klima. Jej nic nie jest, nawet drugi tydzień po powrocie spędziła w domu na kwarantannie. A u dzieci w szkole ponoć dużo było na feriach we Włoszech. I potem jeszcze rekolekcje mieli 2 dni. Ostatni dzień dopiero im odwołali.
Tess zakupiła kilometry włókniny i już nie lata z prześcieradłami, tylko z włókniną Właśnie wczoraj przykryłam prawie wszystkie rabaty.
____________________
Pozdrawiam:) Teresa
W Gąszczu u Tess oraz
Ogród nad Rozlewiskiem
Chętnie dzielę się roślinami z każdym, kto po nie przyjedzie, albo odbierze w jakimś umówionym miejscu. Ale nie wysyłam roślin.
oglądałam dzisiaj wszystko i chyba żadnych szkód nie ma. pąki na drzewach i krzewach były jednak jeszcze za malo rozwinięte i... chwała im za to
Hmm, masz plany Mnie sie dzisiaj nie chciało, jutro ma mi sie chcieć
To zrobiłaś tak samo jak ja. Mówi się trudno, najwyżej będę nowe kupować
Łucja, nie potrafimy przewidzieć czy ktoś, gdzieś, kiedyś nie był obok nas kto gdzieś, kiedyś ....
Dobrze, że masz taką świadomość i staracie się postępować racjonalnie. Nikt sie tego nie spodziewał dlatego tak trudno to i zrozumieć i wytrzymać. Oj, jakoś musi być i w końcu się skończyć, oby jak najszybciej bo z tym moim nie wytrzymam