Teraz trochę innych roślinek niż tulipany. Nigra już przekwitła. Króluje Amanogawa u mnie w ogrodzie. Kanzan w tym roku na razie z pojedynczymi kwiatami i niestety nie zapowiada się aby było ich dużo więcej. Magnolia gwiaździsta też. Teraz czas jabłonek, świdośliw i kalin nadchodzi.
Kalina angielska wyprowadzana na wersję na pniu zaszczyciła mnie paroma kwiatkami. Bardzo lubię jej kwiaty, kuliste, pachnące. Wyglądają jak nawoskowane, trochę jak sztuczne bo zbyt odralne. Ma jednak wady. Po pierwsze kochają ją mszyce. Jak na początku nie zapanuje się nad nimi to wszystkie listki mogą być zdeformowane. I trzeba bardzo uważać z cięciem. Ona kwitnie na końcach chyba 2-letnich przyrostów. Jak w pierwszym roku po posadzeniu ją przycięłam zaraz po kwitnieniu to w następnym miałam słownie 1 kwiat. W ubiegłym roku nie przycinałam - mam kwiatów 8. Druga opcja jest taka, że może ona czasu potrzebuje na rozpoczęcie kwitnienia. Nic, w tym roku eksperymentu ciąg dalszy - nie tnę. Na szczęście nie muszę bo zwarta jest i rośnie tak, jak potrzebuję.
Kalina Eskimo. Tegoroczny nabytek. Dziewczyny zachwalały więc trudno się było oprzeć. Zadatki ma zacne. Kwiaty ładne, czysto białe ale nie czuję zapachu
Jabłonka Profusion. Nie potrafię jej zrobić dobrego zdjęcia. Fascynuje mnie jej ilość kwiatów i piękne listki, teraz bardziej bordowe, potem w ciemnej zieleni a na jesieni w złocie i pomarańczy.