Udało mi się posprzątać z grubsza rabaty, posadzić róże, zmienić nasadzenia na jeszcze 2 rabatach, taki tetrisik jesienny
i zacząć sadzenie cebul. Pierwsze 2 rabaty obsadzone. Jutro następna. Jeszcze tylko 5 doniczek z roślinkami mi zostało do wsadzenia na jednej z rabat
Niestety ostatnio zbyt dużo czasu spędzam w ogrodzie ot tak nic nie robiąc, tylko chodząc, myśląc i kombinując jak rozwiązać pewne kwestie, które nie do końca mi pasują jak np. nadal sporo słońca na tarasie w lato i bieganie z talerzami za dom. Placyk tam z tyłu tak czy siak powstanie ale po przemyśleniu tematu chyba nie taki z normalnym stołem do jedzenia a bardziej taki do odpoczynku z książką czy kawą, lampką wina. No i widok teraz jest tam znacznie lepszy więc warto to wykorzystać. Gdyby było tam więcej słońca to mogłaby stanąć szklarnia, nawet całkiem spora jak na mój areał bo 2,5 x 2,5 m. Ale jest tam zbyt cieniście, nie ma to sensu. Parasol tam też nie jest potrzebny bo po co jak jest cień. W deszczu i tak nie będę siedziała a meble będą metalowe. Miejsca na nowym placyku jest na tyle sporo, że spokojnie mieści się okrągły stolik taki do 90 cm i 4 krzesła lub 2 krzesła i ławeczka/szezlong. Na próbę przeniosłam tam metalowe mebelki spod róży i Eureka - świetnie tam wyglądają! Natomiast nie pasuje do nich ławka, którą mam - nauczka na przyszłość - kupować meble z jednej serii. Byłoby łatwiej teraz je ze sobą łączyć. No więc ławka powędrowała pod róże, tam gdzie były mebelki i następna Eureka - tu lepiej wygląda. Zresztą to miejsce zawsze było przygotowywane pod ławkę i długi czas tam jakaś stała więc może dlatego. Miejsce po ławce z tyłu domu można zlikwidować lub zmniejszyć na doniczkowo. Po co dwa takie mini placyki obok siebie. lepiej zamiast kostki - roślinki posadzić
No ale parasol nadal z lekka niepotrzebnie zajmował przestrzeń z tyłu za domem. Pomysłowy Dobromir nie dawał mi spokoju i... wygospodarowałam miejsce na postawienie parasola na narożniku tarasu! Dzięki temu, że jest to taki parasol obracany na wszystkie możliwe strony to nagle okazało się, że i przy większych imprezach i przy mniejszym kameralnym stole postawionym z boku domu się przyda. A jak jeszcze bym go ładnie obudowała deskami tarasowymi to ma taką wysokość wraz ze schodkami, że jego obudowana podstawa będzie idealnym siedziskiem
)) nie wiem co mi z tego finalnie wyjdzie bo nadal trwają przymiarki, pomiary i namawianie męża do pomocy i zabawy z drewnem ale... może to nie jest najgłupszy pomysł. Z tarasu parasola praktycznie nie widać, nie zajmuje przestrzeni. Siedzisko-obudowa tylko nie mogłaby być takim topornym klockiem, trzeba by to było jakoś estetycznie zaprojektować. Proces myślowy trwa u mnie nadal, nigdzie mi się nie spieszy więc do wiosny czas jest a teraz można się oswoić z ustawieniem. No prawie takim jak trzeba bo nie mam płyt chodnikowych aby bardziej wysunąć podstawę do rogu. Ale to już coś. A doniczki zawsze można w inne miejsca poprzestawiać