Witam serdecznie

Czytam Twój wątek od początku i jednym tchem. I jakbym siebie widziała i czytała .
Nie poddajesz się, walczysz o każdy krzaczek i kwiatek. I też lubisz pić kawę o poranku i upajać się ciszą i spokojem.
Wracam na 64 str. do pasjonującej lektury. Wszystko rośnie u Ciebie wspaniale, gratuluję.

Oj masz świętą rację Ewa. Nie lubię tracić roślin. To tak jakby cząstka mnie gdzieś odchodziła. Rozumiem Danusię kiedy mówi żeby nie rozpaczać ale... boli trochę. Może teraz w ostatnim roku jak prowadzę ten swoisty ogrodowy dziennik też i trochę dorosłam do akceptacji faktu, że nie wszystkim roślinkom jest w moim ogrodzie dobrze. Pomaga popatrzenie na to co się robi z odrobiną dystansu. Wracam potem do zdjęć i wpisów i się śmieję sama z siebie.

Z chęcią się podzielę i wymienię z tobą nadwyżkami. Bo takie się w tym roku już pojawiły. Jestem zbieraczem, mam tendencję do upychania roślinek. Lubię jak tworzą takie kolorowe połacie. Ale nie mam jeszcze tej zdolności zestawiania roślin ze sobą razem aby jedna podkreślała piękno drugiej. Mam cichą nadzieję, że się z czasem tego nauczę. Pozdrawiam

Przebiegłam prze Twój ogródek, nacieszyłam oczy różyczkami i cóż - przerwa na kawę..
może kiedyś wspólną, bo jesteśmy prawie sąsiadkami
Pozdrawiam prawie wiosennie, i zapowiadam się na kolejne spotkania przy kawie

Witaj Alicja - zapraszam nie tylko na wirtualną kawę jak wiosna na dobre zagości. Skąd jesteś? Zaczęłam przeglądać twój wątek, trochę mi się zejdzie

Iwonko, pozdrawiam po wywczasach, pora brac sie za robotę
Na Pomorzu widać juz wiosnę. Przyjechalam do domu a tu zima, snieg, mróz.

inka74 napisał(a)

Oj masz świętą rację Ewa. Nie lubię tracić roślin. To tak jakby cząstka mnie gdzieś odchodziła. Rozumiem Danusię kiedy mówi żeby nie rozpaczać ale... boli trochę. Może teraz w ostatnim roku jak prowadzę ten swoisty ogrodowy dziennik też i trochę dorosłam do akceptacji faktu, że nie wszystkim roślinkom jest w moim ogrodzie dobrze. Pomaga popatrzenie na to co się robi z odrobiną dystansu. Wracam potem do zdjęć i wpisów i się śmieję sama z siebie.

Z chęcią się podzielę i wymienię z tobą nadwyżkami. Bo takie się w tym roku już pojawiły. Jestem zbieraczem, mam tendencję do upychania roślinek. Lubię jak tworzą takie kolorowe połacie. Ale nie mam jeszcze tej zdolności zestawiania roślin ze sobą razem aby jedna podkreślała piękno drugiej. Mam cichą nadzieję, że się z czasem tego nauczę. Pozdrawiam

No to masz dokładnie tak jak i ja .
Musimy się jeszcze wiele nauczyć. I po to tu jesteśmy .
I wierz mi, każdy kto sam tworzy swój ogród biega z łopatą. I każdy kto tworzy ogród wg. projektu też z łopata biega .
I to jest piękne, bo tworzymy i zmieniamy nie tylko dla siebie, ale i dla roślin, bo dajemy im "lepsze miejscówki" .
Taka dola ogrodnika.

Oj Jola a ja w drugim końcu Polski - tu jeszcze zima. Ale i tak na stoku 18 stopni w dzień było

Śnieg masz jeszcze w ogrodzie? U mnie Brother Cadfael ma podejrzanie nabrzmiałe czerwone oczka.

Ewa - to latanie z łopatą wszystkich nas dopada. To święta prawda. Ale czy nam to przeszkadza? ja to lubię, odstresowuje mnie kopanie i już nie mogę się go doczekać
Projekt skraca drogę do pięknego ogrodu mam wrażenie o kilka lat. Ułatwia start. A potem i tak ogród się zmienia wraz z właścicielem. Gdybym miała taką możliwość pewnie bym teraz z obecną wiedzą od projektu zaczęła. Ale nie miałam. Nie rozpaczam, uczę się i robię to co mogę.

Ja się cieszę, że w końcu mam zrobioną taką główną bazę. Taką co zasłania to co zbędne. Reszta przyjdzie z czasem i mam nadzieję z doświadczeniem. Mój ogród nigdy nie będzie ogrodowiskowy i pokazowy. Ale jest za to ukochany. Jak drugie dziecko. W lecie siadam na huśtawce pod parasolem z książką i kawą w ręku i jest mi po prostu dobrze. Chyba o to w tym chodzi ))

Ewcia/Anda nie wiem bo mnie nie ma na miejscu. Jak wyjeżdżałam był śnieg całkiem spory i wcale wiosny nie było widać.