Czytam o leżących i nie leżących hortach. Mnie ostatnio urzekają takie prowadzone naturalnie, cięte minimalnie. Owszem, kwiatki mniejsze ale jakie krzaczory wielkie i nawet namoczone wyglądają jakoś. Moje częściowo też całują ziemię. Na szczęście doły zasłonięte przez perowskię i rozplenice to nie widać