Aga, podglądam co się u was dzieje ale czasu nie miałam na pisanie ani na robienie zdjęć u siebie. Zresztą rozpierduchę zrobiłam w ogrodzie bo założyliśmy nawodnienie. Na razie jego pierwszą część, zraszacze na trawnik. Linie kroplujące pójdą na rabaty dopiero w następnym roku na wiosnę jak odsłonię ten busz. Teraz nie ma ani jak i sensu brak na zimę. Zmusiły nas do tego warunki pogodowe (coraz większa susza i temperatury powyżej 30 stopni oraz brak czasu na ręczne podlewanie. Cały ogród to min. 2-3 godziny lania. Do tego zaczęłam wymianę bukszpanów na cisy bo mi ćma weszła i się zdrażniłam. Nie mam ochoty już na wieczne chodzenie, pryskanie i strzyżenie. Pozbędę się też tego okropnego zapachu, jaki wydają przy cięciu i poruszaniu. Cis mniej obsługowy i jakoś sobie u mnie radzi. Udało mi się kupić kilka sztuk w rozsądnej a nie bajońskiej cenie. Mniejsze ale podrosną, kiedyś

.
Ogólnie ogród trochę w tym roku zaniedbany. Susza daje się we znaki. Brak czasu też. Więc wygląda jak wygląda. Z daleka jeszcze jako-tako a z bliska już słabiej. Nie ma się czym chwalić a narzekać nie zamierzam, nic to nie zmieni.
Nawet na targach nie byłam... ale cebulki zamówiłam

Miało być mniej a jest jak jest, znowu koło tysiąca... mniej o 500 niż w zeszłym roku choć sezon jeszcze się nie skończył

a dopiero zaczyna