I historia pewnej rabatki -z dedykacją i podziękowaniem dla Ewy/Frezji i z lekkim elementem "edukacyjnym" w tle dla mnie samej i może jeszcze dla kogoś

. Do pewnych zmian właściciel ogrodu musi sam "dojrzeć". Delikatne nakierowanie i sugestia są jednak mega cenne. A że robi się dwa razy - hmm... mi to wczoraj sprawiło przyjemność. Dzięki temu ogród ma szansę na zmiany i nie ma stagnacji, nudy.
Rok temu Ewa zasugerowała mi po obejrzeniu zdjęć, że lepiej by wyglądało poszerzenie/połączenie rabat. Zaproponowała taki kształt.
Wtedy wydawało mi się, że jest to za duże. Że ciężko będzie się na niej poruszać. No nie miałam pomysłu na tą rabatę. Wybrałam opcję mniejszą.
Patrząc wtedy - "full wypas". Jak doszła kostka po całości było OK. Patrząc dziś - malizną trąci i brakuje miejsca. Kształt jakiś taki dziwny. Ale wtedy mi to pasowało. Wczoraj jeszcze rano wyglądało to tak.
Dziś już tak. Choć kształt trochę inny od zasugerowanego to idea gdzieś w głowie została i dojrzewała bo nie byłam do końca zadowolona z tej rabaty. Teraz w sumie zyskałam ponad 60 cm rabaty na moje ukochane róże zresztą już wsadzone

teraz tylko na byliny czekam - knautię i przegorzan.
Ewcia - pozdrawiam i dziękuję!