Kasya -moje oba były (zważ, że napisałam w formie przeszłej, bo już ich nie ma) centralnie otoczone roślinami. 2 godziny zajęło nam wykarczowanie. Część roślin trzeba było wysadzić, aby się do nich dostać.
Teraz trzeba posprzątać a ja nie mam siły
stąd przerwa na kawę i regenerację.
Toszka - grzyb Entomosporium mespili je dopadł - tak mi się wydaje po przestudiowaniu informacji o chorobach. Czarne plamki na liściach, od spodu brązowe. Drzewa już łyse w sierpniu. Znów nowe listki chciały puszczać. Po zimie byłoby tylko gorzej bo ja nie mam jak robić na takich sporych drzewach opryski. Już w tym roku bardzo słabo kwitły i podmarzły. Wina deszczów i upałów, że grzybek tak się ładnie rozwija. A ja z chemią nie chcę latać non stop i siebie truć. Muszę to wszystko wyzbierać co spadło. Pozostałe rośliny obejrzeć i ew. opryskać Topsinem mimo iż stosowania chemii nie lubię. Dopiero potem nowe posadzę nabytki.
Te głogi miały jeszcze kilka wad - jeden rósł ładnie w kształcie lizaka miał koronę a drugi był mizerny z dziurami w koronie i z wygięciem w kształcie półkuli na pniu od spodu. Kładły się więc były upalikowane i przywiązane do płotu. Dopóki były ładne i kwitły na wiosnę to jakoś mi to nie przeszkadzało. Jak dodatkowo były łyse a żwir pod nimi cały w liściach to wszystkie wady uwydatniały się ze zwielokrotnioną siłą. Drażnił mnie dysonans między nimi szczególnie, że były obok siebie i w dosyć centralnej/spotkaniowej części działki. Kiedyś przed O pewnie bym o nie walczyła zajadle. Ale już w tamtym roku zastanawiałam się czy ich się nie pozbyć. Takie wiesz wewnętrzne przekonanie, że nie jest idealnie mi się do głowy wkradło. Teraz im dłużej jestem na O, im więcej czytam i oglądam idealnie wyglądające rabaty - inaczej podchodzę do tematu roślin. Czy lepiej hmmm... mam spore wątpliwości po tej dzisiejszej rozpierdusze. Z jednej strony ewidentnie ogród się zmienił na lepsze. Z drugiej łapię się na chwilach owczego pędu za ideałem. A taki mój ogród nigdy nie będzie bo rośliny, które kocham (byliny, róże) są mało przewidywalne i mało ogrodowiskowe. Dobrze,że czasami eM albo choroba sprowadza mnie na ziemię. I dobrze, że kupiłam fotel bujany na taras bo teraz częściej odpoczywam w ogrodzie zamiast zapychać na czworakach na rabatach. Trudno. Nie zrobię dziś to zrobię jutro lub za tydzień.
Ot takie mnie naszły myśli po przeczytaniu dyskusji o pokazywaniu chwastów na zdjęciach u Ani_t. Bycie na forum nawet w ograniczonym zakresie ma swoje wady i zalety.