To swoją drogą - w takim ogródeczku ugościć tyle osób, to sztuka!
Ale patrząc od strony estetyczno-kompozycyjnej (ja nie mam potrzeby tylu miejsc do siedzenia, bo przyjmuję gości najczęściej na tarasie, ewentualnie przenosimy stół gdzieś w cień, jeśli jest upał), to te wszystkie ławeczki i siedzenia tworzą bardzo przyjemne widoczki. Zainspirowały mnie, żebym kupiła w końcu tą ławeczkę pod lipę, o której już od dwóch lat myślę
Ty jak byłaś to trawy nie było. Też inny ogród przez to był. U mnie na rabatach jest warstwowo sadzone jedne przekwitną to następne je rośliny przykrywają lub się rozwijają i efekt robią. Niestety jest to też oparte na eliminacji krótko kwitnących odmian albo tych, co się gorzej u mnie czują. Pamiętasz twój link z rabatką atrakcyjną przez cały rok? Do tego dążę. Na razie udało mi się opanować wiosnę i lato. Teraz jeszcze nad jesienią muszę popracować bo tu widoki kuleją. To co jest teraz to efekt 3 lat czytania, obserwowania, pracy i jeszcze dodatkowego roku wcześniejszego podglądania. Niedoróbki są ale dla mnie bardziej widoczne bo znam rabaty na pamięć o różnych porach roku. Ten ogród jeszcze z 2 lata potrzebuje na takie dopracowanie detali. A to jest tylko 623 metry. Jest pracochłonny. Większe ogrody inaczej się obsadza bo czasu by nie starczyło na ogród i na życie.
ha, jest to problem jest tyle genialnych rozwiązań. Ty bardziej w stronę nowoczesnego stylu się kierujesz w nasadzeniach. Chyba bym kulę szklaną wybrała tylko to już spory koszt. Z drugiej strony ja doszłam do etapu, że wolę przez dłuższy czas zbierać fundusze aby mieć to co mi się podoba. Zamienniki po pewnym czasie strasznie drażnią.
To i tak nic - jak fociłam np.: epimedium, to całkiem się musiałam położyć na ziemi
Ja też likwiduję krótko kwitnące kwiaty. Dlatego wyrzuciłam np.: pięknie kwitnącą piwonię, a zabrałam od Ciebie rdesta. I kupiłam dwie sztuki bodziszka rozanne, mimo że był droższy niż ta wielka kalina, którą też wzięłam
W każdym razie, dopiero teraz, analizując swoje zdjęcia, widzę, że sadzisz co prawda po jednej sztuce, ale zachowujesz symetrię. Tutaj to widać:
Ja muszę sobie jeszcze namnożyć kwiatków, żeby móc powtarzać je w kilku miejscach. Tych bodziszków przykładowo mam teraz trzy sztuki (one nie rozrastają się tak łatwo jak inne) i rosną w kupie.
W każdym razie, pociesza mnie to piszesz, że trzeba wielu lat i prób, żeby dojść do zadowalającego efektu. Trochę mniej dupowato się czuję
Ewa bo mam za dużo utykacz jestem. W sumie spokojnie roślin jest na ogród 1000 metrowy. Nie wiem jak to za 10 lat będzie wyglądało. Moje najstarsze rośliny tylko 7-8 lat mają. Dobrze, że mam gdzie nadwyżki roślinne lokować
Też się przyznam, a co, stałam sobie wczoraj i się zastanawiałam, jak to jest, że u Ciebie mimo tych ilości dobra wszelkiego jest tak pięknie i zgrabnie, a u mnie dno totalne. I jeszcze dziury nornicowe... I wiem na pewno, że nie dam rady doprowadzić mojego ogródka do stanu nawet zbliżonego do Twojego.