Asiu - gaurę mam pierwszy rok. Z tego co czytałam to lubi słonecznie, niezbyt żyźnie, sucho i może przemarzać więc warto okryć. U dziewczyn biała lepiej zimowała niż różowa. Więcej za 2 lata mogę powiedzieć jak przetrwa w mojej glinie. Specjalnie ją wsadziłam w miejsce bardziej piaszczyste. Na wszelki wypadek podpytaj u osób, które mają ją dłużej. Bo opisy sobie a doświadczenia własne to inna bajka.
Iwonka, Twoje jeżówki jeszcze bardzo ładnie kwitną. Moje w większości już ścięte, bo straszyły. Tylko green jewel i Blackberry trufle jakoś się trzymają.
Cieszę się, że ci się podoba. Owalna coraz bardziej mnie cieszy. Daje wiele możliwości i jakoś już wygląda przez cały rok. Wiosną są tam setki tulipanów, latem jeżówki, szałwie, floksy i róże a teraz królują rozchodniki i astry. Ale to bałaganiarska rabata. Sporo tam nawtykałam Astry chcę jeszcze wymienić na inny kolor bo ten tu mi nie pasuje. Na razie szkoda usuwać jak kwitną.
Helen - jeżówki jak się okazało są żarłoczne. Dziewczyny kiedyś na targach się o tym dowiedziały. Lubią gówienko, owcze. A to już doświadczenie innej grupy. U mnie dostają 2 razy w roku granulowane i jak widać im służy. Druga sprawa - odmiany odpowiednie. Są takie, które ładnie się rozrastają i tłoczą prawie bez przerwy u mnie np. Buterfly kisses czy Lemon drop a są i arystokratki - 2 kwiatki i koniec.
Część dalsza wczoraj sze sesji ogrodowej
Tu ciurkadełko zostało zjedzone wręcz przez kocankę. Miała być tylko dodatkiem a stała się dominantą. Powinnam ją przyciąć ale fajnie tu ten kolor wygląda. Gracek ładnie się rozrasta mimo cienia. Magnolia gwiaździsta dzielnie znosi formowanie. I kwitnie co ciekawe też w miarę na wiosnę. Czyli jednak się da to zrobić.
Jola, ja jej tylko końce obcięłam i z boku wypuściła. Tak zawsze robię. To fajna odmiana mimo iż leży na rabacie. A może właśnie dlatego bo pozwala na inną kompozycję.
Lubię busz. Dobrze się czuję w takim uporządkowanym rozgardiaszu
W drugiej skrzyni mam kocankę w pełnym słońcu. Jest tak samo ogromna. Ja bym stawiała tu na ziemię - prosty torf z obornikiem.
U mnie wszystkie magnolie są cięte ale trzeba wyczuć kiedy i ile można sobie pozwolić. Gwiaździsta znosi cięcie najlepiej. Pojedyńcze gałązki wycinam po przekwitnięciu ale nie od razu a jak tak trochę nabierze "puszystości", koło czerwca. Susan i Albę wyprowadzam na drzewko na pniu. Pozostałe kosmetycznie traktuję.
/
Morwa dała czadu w tym roku. Wrzucę potem jej listki bo to jest ciekawostka. Ja ją 2 razy już cięłam. Na wiosnę i w lipcu chyba. I znowu jest taka welonowata. Na jesieni trzeba będzie podciąć.