Madzia ma rację, zrób sobie kawę i odpuść

Pomyśl o dniu sprzed chyba 4 stron wątku, byłaś zadowolona z wykonanej roboty. I tego się trzymaj! Pomyśl o tej rabacie

Cieszy cię bardzo! Bo ci wyszła

A robota nie zając, nie ucieknie. Dopiero luty!
Na pocieszenie dodam, że ja tydzień temu w sobotę też myślałam, że eksploduję. Cały dzień wolny a ja bez planu co robić, bo przydałoby się wszystko na raz. Latałam jak głupia z kąta w kąt, to tu to tam, bez widocznego efektu. I nagle pochyliłam się nad jednym kątem i go skończyłam do końca. Jakiś spokój wtedy na mnie spłynął. I od tej pory już jakoś idzie. Stwierdziłam, że muszę mieć nawet malutką przestrzeń, ale całkowicie skończoną. Nawet jak logika mówi, że powinnam robić prace pilniejsze, gdzie indziej. To miejsce ogarnęłam w 100%. Na koniec wyplewiłam i nową korę wysypałam. I jestem zadowolona

A resztę już pomału dłubię i nawet ubywa, chociaż nadal dalej mam niż bliżej