myszorek
00:51, 14 lip 2011

Dołączył: 04 maj 2011
Posty: 1772
dzięki Aniu
Wrzosy przesadziłam spod domu, gdzie panował półcien i spadał snieg z dachu, gdzie zalegała woda po opadach na największe słońce, w piach wymieszany z torfem kwasnym i trochę okorowałam resztką wyzbieranej kory. Ściełam większość i czekałam i w sumie nadal czekam, bo im trochę z kolei za spartańskie warunki nadałam jak na coś co się ma ukorzenić. Tyle wody mają co je deszcz podlewa. Ważne tylko ponoć przy wrzosach jest, żeby nie zostawały mokre na noc, bo wtedy podgniwają i grzyba łapią. Nawozu też im nie potrzeba, lepiej nie nawozić niż przenawozić.No i z tego co zauważyłam wymagają lekkiej, "przewiewnej" gleby
Jeden wrzos mi padł, ale reszta ma się trochę lepiej trochę gorzej, ale się jakoś ma.Zobaczymy jesienią co z nich będzie, jednak wiem już, że jak się zestarzeją, to nie będę więcej zawracała sobie nimi głowy i posadzę co innego w ich miejsce, bo nie mam do nich najlepszej ręki.

Wrzosy przesadziłam spod domu, gdzie panował półcien i spadał snieg z dachu, gdzie zalegała woda po opadach na największe słońce, w piach wymieszany z torfem kwasnym i trochę okorowałam resztką wyzbieranej kory. Ściełam większość i czekałam i w sumie nadal czekam, bo im trochę z kolei za spartańskie warunki nadałam jak na coś co się ma ukorzenić. Tyle wody mają co je deszcz podlewa. Ważne tylko ponoć przy wrzosach jest, żeby nie zostawały mokre na noc, bo wtedy podgniwają i grzyba łapią. Nawozu też im nie potrzeba, lepiej nie nawozić niż przenawozić.No i z tego co zauważyłam wymagają lekkiej, "przewiewnej" gleby
Jeden wrzos mi padł, ale reszta ma się trochę lepiej trochę gorzej, ale się jakoś ma.Zobaczymy jesienią co z nich będzie, jednak wiem już, że jak się zestarzeją, to nie będę więcej zawracała sobie nimi głowy i posadzę co innego w ich miejsce, bo nie mam do nich najlepszej ręki.
____________________
ogród zmyślony
ogród zmyślony