Asia, robota łypie okiem z każdej strony, zastanawiam się jak się uodpornić na to łypanie.

Graby u Ciebie wydają się już ogromne. Kupowałaś tego dobroczynka w tym roku?

Nie kupowałam... nawet nie pamiętam, że miałam kupować Graby tylko i to w zasadzie te położone niżej zanim pękły pąki pryskałam czymś... nie pamiętam nazwy. Teraz by się przydało chyba drugi raz.
A Ty coś działałaś?

Jak tak piszesz to zaraz się doszkolę. Owinęłaś graby, czy coś jeszcze?

To są takie małe filcowe opaski i w nich są (ponoć, bo nie widać gołym okiem) te dobroczynki, taką opaskę zakładasz na pień (za pomocą drucika) i one sobie z niej schodzą szukać żarcia znaczy przędziorków. Opaski zdejmuję jesienią. Dobroczynnki zimują więc już nie będę ich więcej kupować.

Nie wiem czy jeszcze są w sprzedaży, je się wywiesza wczesną wiosną i wtedy nie można już używać chemii, bo byś je zabiła.

No to jak już zaczęłam pryskać to bie będę ich kupować na nieuniknioną śmierć :/ Zobaczymy jak mi pójdzie z opryskami. Może za rok będę szaliczki kupować