Już prawie tydzień po Komunii a ja jakaś nieczasowa. Nie wyrabiam na zakręcie. Ogród wołał, bo strasznie zarósł. W dodatku nie mogę nadal w jednym miejscu pielić, bo nie rozpoznaję siewek. Za to lawenda wysiała się na potęgę i to w kamieniu. Nie wiedziałam, że ona się tak sieje.
Róże zaczynają powoli pączkowa, ale niestety na starych pojawiła się mszyca. Bukszpany mają jakiś białawy nalot, też popryskałam.
Piwonia zaczyna się odwdzięczać za lepszą glebę, ale ma zwinięte listki. Wody ma raczej odpowiednio dużo.
Teraz najbardziej cieszą lilaki.
Tu taki miks bylinowy, dopiero się tworzy: orliki, zawilce, czosnki
Kalinka już za chwilę, jedna z pięciu, uwielbiam te białe kule.
Świerki i cisy w tej fazie najpiękniejsze, potem już nie zachwycają
Czosnki jakieś wybrakowane. Trzeba juz chyba wykopać.