LyraBea
15:44, 19 cze 2016

Dołączył: 28 cze 2015
Posty: 1240
Ten Gardeny dedykowany głównie do nawozu, ale świetnie sobie radę daje z nasionami trawy. Już go pożyczałam w zeszłym roku i się sprawdził. Gdzieś chyba na zdjęciach z nim latam na początkowych stronach wątku.
Dzień dobry Kasiu. Dziękuję za odwiedziny. Wciaż jestem na początku drogi, ale podkreślam, wszystko obrabiam sama, więc nie tylko rośliny potrzebują czasu, żeby urosnąć, ale głownie czasu potrzebują ja, żeby to ogarnąć. Kopię, sadzę, pielę, muruję, zbijam, maluję a przy okazji jeszcze czasem o dom zahaczę. I czasem mi się wydaje, że strasznie malo się dzieje w moim ogrodzie, innym razem znowu tłumaczę sobie, że jak na mnie jedną, to całkiem już sporo zrobiłam. Cała ja, samej sobie nie dogodzę
Zapraszam jeśli nie częściej, to chociaż co jakiś czas, na pewno coś tam będę "modzić".
Wiesz. Mnie się po prostu udalo wstrzelić idealnie w pogodę. Wcześniej mocno podlało, potem było upalnie i noce ciepłe. Do tego podlewałam rano i wieczorem i może dlatego. Takie sztukowane placki, dosiewki gorzej się wypełniają. Ja zrobiłam błąd, że rzuciłam nasiona w trawę i czekałam aż sie zagęści tam, gdzie po ziemie miałam placki i brzydko wyszło. Następnym razem wytnę całe placki i uzupełnię. Dostanie wilgoci, ciepła i powinna u Ciebie ruszyć. No chyba, że coś z nasionami nie halo, albo w ziemi jakiś syf siedzi.... Co do nawożenia, ja wolę "z ręki" Zawsze jakieś wzory potem widać, gdzie nie dosypię, ale tak wolę. Ech Ci faceci...Nie przywiązują wagi do takich rzeczy jak precyzyjne koszenie trawnika. Mojemu nie pozwalałam w tamtym sezonie dotknąć się kosiarki, bo mi szarpał trawę. Jak ja koszę, to równe paski wychodzą, ten latał po trawniku, jak pijana mucha. Nauczyłam go jednak i już umie.
Dzień dobry Kasiu. Dziękuję za odwiedziny. Wciaż jestem na początku drogi, ale podkreślam, wszystko obrabiam sama, więc nie tylko rośliny potrzebują czasu, żeby urosnąć, ale głownie czasu potrzebują ja, żeby to ogarnąć. Kopię, sadzę, pielę, muruję, zbijam, maluję a przy okazji jeszcze czasem o dom zahaczę. I czasem mi się wydaje, że strasznie malo się dzieje w moim ogrodzie, innym razem znowu tłumaczę sobie, że jak na mnie jedną, to całkiem już sporo zrobiłam. Cała ja, samej sobie nie dogodzę

Wiesz. Mnie się po prostu udalo wstrzelić idealnie w pogodę. Wcześniej mocno podlało, potem było upalnie i noce ciepłe. Do tego podlewałam rano i wieczorem i może dlatego. Takie sztukowane placki, dosiewki gorzej się wypełniają. Ja zrobiłam błąd, że rzuciłam nasiona w trawę i czekałam aż sie zagęści tam, gdzie po ziemie miałam placki i brzydko wyszło. Następnym razem wytnę całe placki i uzupełnię. Dostanie wilgoci, ciepła i powinna u Ciebie ruszyć. No chyba, że coś z nasionami nie halo, albo w ziemi jakiś syf siedzi.... Co do nawożenia, ja wolę "z ręki" Zawsze jakieś wzory potem widać, gdzie nie dosypię, ale tak wolę. Ech Ci faceci...Nie przywiązują wagi do takich rzeczy jak precyzyjne koszenie trawnika. Mojemu nie pozwalałam w tamtym sezonie dotknąć się kosiarki, bo mi szarpał trawę. Jak ja koszę, to równe paski wychodzą, ten latał po trawniku, jak pijana mucha. Nauczyłam go jednak i już umie.
____________________
Beata
Beata