Kasiu dzięki za info

Dziś miał przyjechać facet od płotu i się nie odzywa, nic nowego :/ kocham takich "specjalistów".
Też pognałam na dwór, bo choć wieje - pięknie słonko świeci.
Wczoraj wyczaiłam, że niestety ale kot sąsiadów robi sobie kuwetę z mojej grządki

Wściekłam się niemiłosiernie i szybko poszukałam metod domowych w internecie. Otóż nasączyłam waciki octem ( ponoć koty nie znoszą) i w każdym rogu skrzyni włożyłam do otwartego woreczka - tak, by otwór worka był skierowany w bok, a nie ku górze, wszystko przytrzaśnięte kamieniami. Dziś waciki nadal są mokre i wydzielają zapach - nie zauważyłam żadnego kota, ale zobaczymy, co z tego będzie

Pewnie zamiast woreczków można też zastosować leżący słoiczek.
Czytałam, że lawendy koty nie lubią, to kupię i dosadzę po sztuce na grządkę. Wywaliłam ze złości całą kocimiętkę z ogrodu, trudno, zastąpię ją lawendą, którą zresztą uwielbiam.
Posiałam groszek. Przycięłam suche trawy i bukszpany. Zostawiłam gałązki do ukorzenienia. Przegrabiłam kawałek trawy z przodu i napowietrzyłam widłami i to chyba tyle na dziś.
Moje nowe róże puszczają nieśmiało różowe zawiązki
Motyl u mnie też był, pszczoły uwijają się w krokusach