Asiulka, a ja właśnie u Ciebie punktowe podsumowanko skrobnęłam

. U mnie nic ciekawego. Miałam wczoraj pojechać na działkę, ale niestety pacholę przywlokło jakieś paskudztwo ze szkoły. W sobotę lekarz, a wczoraj jakieś przesilenie, temperatura prawie przez cały dzień w okolicach 40 stopni a nawet powyżej. Masakra. Dzisiaj jest lepiej, zostałam w domu i tak sobie nadrabiam zaległości piśmiennicze na Ogrodowisku

.
Wysłałam wczoraj eMa na działkę celem wywiezienia na kompostownik dwóch toreb odpadów i ogólnej kontroli. Kazałam mu jeszcze pościnać kwiatostany hortensjom, no żeby coś tam było do przodu pchnięte

.
Co do paproci: mam narecznicę mocną Pinderi (na rabacie hosteowej) i ona praktycznie co roku zimą jest jako tako zielona. Wiosną ją ścinam. Aczkolwiek aktualnie wygląda tak jakby cały czas doskonale, wczoraj eM kliknął kilka fotek komórką i ta narecznica się załapała. Jest jedynym bujnym zielonym akcentem na tej rabacie

.