Kasiu, już u Ciebie napisałam
Asiu, nie przesadzajmy z tymi pochwałami
Dziewczyny, zamierzam w tym roku lepiej przymierzyć się do nawożenia ekologicznego. W zeszłym udało mi się tylko gnojówki robić, z oprysków nic (tak po prawdzie, to i rok opryskom nie sprzyjał).
Z typowych oprysków ochronnych planuję tylko propanian na grzyba, bo z tym mam w ogrodzie problem, natomiast zasadniczo mam zamiar stosować Waldkowe ANHK, z własnymi modyfikacjami
Przede wszystkim: mam mało kompostu i nie mam pewności, czy jest bardzo wartościowy, więc zakupię fiolkę słynnych eMów i zamierzam nią wzbogacać "herbatkę". Niedużo, po łyżeczce na wiadro.
Po drugie: u Mai w którymś odcinku była mowa o
kulach bokashi. Mówiąc w skrócie - jest to inna metoda namnażania mikroorganizmów. Zasadniczo wykorzystuje się je do oczyszczania oczek, ale wyczytałam też, że nadają się też do nawożenia kwasolubów, bo mają właściwości zakwaszające. Czyli na moją kwaśną bardzo by mi się przydały.
Nie wiem, czy dobrze zrozumiałam, ale mam wrażenie, że ich kwaśny odczyn wynika z dłuższego "leżakowania" niż w przypadku ANHK.
ANHK robi się 24-36 godziny, a kule muszą leżakować ok. tygodnia.
I teraz tak: kule trochę mi nie pasują, bo tej gliny chyba się nie kupuje, tylko trzeba sobie ukopać, a nie mam gdzie

. Więc może po prostu część ANHK zrobię zgodnie z przepisem Waldka i wykorzystam na pozostałą część ogrodu, a część przetrzymam dłużej i wykorzystam na kwasoluby.
Powiadomię Was o efektach eksperymentu