Anula - mój tatuś. I wcale go za to nie chwalę
Asia - przyznam się, że jak wchodzę z telefonem do wc, to zawsze mam się na baczności. Najbardziej się boję, że mi z kieszeni spodni wypadnie w niewłaściwym momencie
Domi - już zbieram argumenty na przewidywane lamenty, że "w tej szkole to samych niepotrzebnych bzdur uczą"
Dziewczyny, plączę i mądrzę się po innych wątkach, swój zostawiając odłogiem, ale mam zapytanie: widziałam wczoraj w ogrodniczym werbenę po 3 zł za sztukę. Cena chyba bardzo okazyjna, co? No i kusi mnie, żeby się na nią skusić
Dałabym ją na taką malutką rabatkę, której dotąd nie pokazywałam, bo się wstydam
Na samym froncie, przy podjeździe, mamy zostawiony kawałeczek miejsca pod murkiem na roślinki. Ponieważ murek rozpada się dosłownie w rękach, będziemy go stawiać ponownie, tylko musimy się dogadać z sąsiadem, który większość roku spędza w USA. także prędko to nie będzie:/. A tymczasem żadnych buksów czy trzmielin nie ma sensu sadzić.
Póki co, posadziłam tam przegorzana, perowskię i szałwię w nóżki. Będzie jeszcze czosnek główkowaty, który u Butterfly fantastycznie się z nimi komponuje.
W tym roku jednak najbardziej tam widać jukki, którym się tam podoba, ale jeśli jukki nie dogadają się wizualnie z przegorzanem i perowskią (co jest bardzo prawdopodobne) to w przyszłym roku wylecą.
I pytanie: pchać tam jeszcze tą werbenę?
[edit: dałam zdjęcie z początku września, jak tam jeszcze groszek pachnący robił busz - groszku już nie ma i w zasadzie widać jedynie jukki]
A skoro już jestem przy froncie, to pokazuję jeszcze dowód na to, że i u mnie są hortensje:
Przy furtce, między stożkiem a kulką rośnie Nikko Blue i chyba nie bardzo jej się tam podoba
Przed furtką rośnie sobie Limka, która nawet zaczęła kwitnąć. Za rok pewnie będzie tak duża, że nic innego się tam nie zmieści: