Przy kominku w tym roku też zaszły zmiany:
wyrzuciłam starą, zagrzybioną wisienkę, zduszoną przez świerki, na jej miejsce wsadziłam ostrokrzewa kolczastego - mam nadzieję, że da sobie radę.
Jako podszyt dałam mu żurawkę citronelkę, carex elata(chyba - nigdy nie pamiętam), funkię blue mouse ears - wszystko w ilościach "na rozmnożenie".


Tarasowa:

plan na wiosnę: jeżówki zamienić miejscami z kłosowcem (jest w środku, a niższy urósł niż one), pożegnać się definitywnie ze stipą. Śliczna jest ale u mnie kolejny rok taka "rozkraczona" rośnie i w pewnym momencie więcej złego niż dobrego robi tej rabacie.

południowa:

bajzel nieustający. szkoda gadać
ale wrzucam dla porównania: widzicie ten brązowy, połamany wiecheć na samym środku? to ten sam floks, który widać na tarasowej, a który do tej pory cudnie kwitnie. Wręcz bliźniak, bym powiedziała, bo z tej samej rośliny macierzystej dzielony
Pielęgnacja ma znaczenie

Do tego mam jednak dylemat z kocimiętką - świetnie u mnie rośnie, kwitnie nieustająco od maja, ale to jednak krzaczor jest i strasznie dużo miejsca zajmuje

A skoro o roślinach mowa..
tak wygląda paproć metallica na lipowej:

a tak przy świerku:

Takie jesienne ogrody uwielbiam, liście, natura, no pięknie. Ja tez nie usuwam w zasadzie niczego z rabat, będzie ochrona przed zimnem

Inne rośliny, które dobrze rokują:

języcznik daje radę pod świerkiem, w suchym cieniu:


poziomki polubiły moją kwaśną (jak się wrzosy nie ogarną, to zostaną całkiem poziomkami zastąpione)
- tak, to zdjęcie sprzed dwóch dni, a poziomeczka była całkiem smaczna

świecznicy, mimo trudów, udało się zakwitnąć w październiku (!) jednym kwiatem:

sprawdzałam - pachnie

rdest himalajski od Iwonki też dobrze rokuje

przy czym długie kwitnienie to nie przypadek, bo przy politechnice dużo go posadzili i też nieustająco w pełni kwitnienia jest

wiciokrzew purpurowy... ech...

okrywam go na zimę, daje radę, ale od przykrycia łamią mu się gałązki i dopiero w drugiej połowie sezonu zaczyna wyglądać tak jak powinien. w tym roku spróbuję z jakąś klatką

I jeszcze "mała kwaśna" dla Toszki:

kiścienie makijaż i pieris ciągle nie zauważają jesieni


za to klonik (phoenix?) chyba pierwszy raz mi się przebarwił:

ja to bym nie witrzymala z taka iloscia pustych miejsc

makadamia napisał(a)

poziomki polubiły moją kwaśną (jak się wrzosy nie ogarną, to zostaną całkiem poziomkami zastąpione)
- tak, to zdjęcie sprzed dwóch dni, a poziomeczka była całkiem smaczna

moje poziomki tez takie powyjadane, to slimaki ?
zetniesz je calkiem na wiosne ?

effka napisał(a)

Takie jesienne ogrody uwielbiam, liście, natura, no pięknie. Ja tez nie usuwam w zasadzie niczego z rabat, będzie ochrona przed zimnem

ja też, ale jak widzę co poniektóre wypielęgnowane ogrody to jednak się łamię
jednak chore zatoki są skuteczną przeszkodą dla jesiennych prac, więc u mnie już kocyk, kanapka, kominek i książka (no dobra - serial)

Kasya napisał(a)

moje poziomki tez takie powyjadane, to slimaki ?

nie mam pojęcia
i prawdę powiedziawszy - niezbyt mi to przeszkadza. Owoce nie były powyżerane, a to mnie interesuje najbardziej
jak to ostatnio gdzieś wyczytałam: "ogród, którego nic nie podjada, nie jest częścią ekosystemu". No więc mój jest

Kasya napisał(a)

zetniesz je calkiem na wiosne ?

a wiesz, że nie wiem? za radą Gruszki ścinałam liście latem, jak je dzieliłam. i teraz nie wiem, czy zgodnie ze sztuką, na wiosnę też należy je ściąć.
Dużo zależy od tego, jak będą wyglądać po zimie. Jak bardzo paskudnie, to może się zdarzyć, ze mi się nożyce omskną...

makadamia napisał(a)

ja też, ale jak widzę co poniektóre wypielęgnowane ogrody to jednak się łamię
jednak chore zatoki są skuteczną przeszkodą dla jesiennych prac, więc u mnie już kocyk, kanapka, kominek i książka (no dobra - serial)

Mi sie mega podobaja takie wycacane ogrody na O. ale jednak takie jak Twój maja to coć, są takie ... prawdziwie ogrodowe