Cześć Ewciu, wypowiedziałam się u Ciebie
A ja się ciągle plączę po różnych wątkach i usiłuję ogarnąć, co z czym i dlaczego
Przy okazji natknęłam się na ciekawego
bloga o bylinach. Babka pisze tylko raz w miesiącu ale za to daje pomysły na różne
fajne zestawienia. Porównajcie też zdjęcia z października 2016 i 2015 r. - to samo ujęcie, te same rośliny, a jaki różny efekt
Żeby mi nie było za łatwo, tato ciągle mi wierci dziurę w brzuchu, żeby tego jaśminowca po prawej stronie, w kąciku, zastąpić iglakiem.
Niechętnie przyznaję, że ten pomysł ma mocne uzasadnienie:
- faktycznie ten róg lepiej zasłonić zimozielonym niż liściastym krzakiem
- strzyżony cis zajmie mniej miejsca niż (nawet cięty) jaśminowiec
- przy ścianie rośnie już hortensja pnąca, czyli liściaste i kwitnące już tam jest
- na tego cisa będę mogła puścić powojnika, którego kupiłam celem puszczenia po tui, a tuja i tak pójdzie do wycięcia.
No ale co mi po tych wszystkich argumentach, skoro ja tego jaśminowca po prostu chcę
W dodatku już właściwie zdecydowałam, że rezygnuję z tej kaliny NN, co już tak ładnie mi się zaczęła rozrastać, a zastąpię ją dereniem kousa "satomi", który ma ładniejszy pokrój i mniejszy będzie.
Najbardziej chciałabym tą kalinę kilimandżaro, ale ona lubi kwaśno, więc raczej jej się nie spodoba na tym stanowisku.
Wszelkie rady, w tym kopniak w dupę, żeby wreszcie odpuścić tego jaśminowca, chętnie widziane