Marta - sąd nie jest od wyższej matematyki. Ja jestem tylko ciekawa jak takie postanowienie zostanie w praktyce wykonane Przecież każde swoją część będzie chciało
No jestem już trochę zakręcona różyczkami, jestem.. Pewnie na tym nie zakończę i będę szukać nowych miejsc.. nawet przebąkujemy sobie z eMem o stworzeniu jakichś podziałów w ogródku, żeby stworzyć bardziej intymny klimat, a nie taką otwartą przestrzeń mieć. Ale nie mam coś wyobraźni, żeby to jakoś rozplanować z sensem... Ale za to nowe miejsca na róże
I u mnie posucha, ten deszcz to było mega zbawienie... dzis z kolei kopalam dołek, żeby zadołować donicę z różą . Przenioslam rozchodnika z tego miejsca-rósł w tak suchej ziemi, ze masakra.. a tam gdzie go przenosilam ledwo łopatę wbiłam.
Na pewno-to śliczna różyczka. Z rozpędu kupiłam druga sztukę i przyszedł całkiem ładny egzemplarz. Ostatnio eksperymentalnie do tematu podchodzę wciskając wszędzie róże i ta powędrowala w sąsiedztwo hortki VF.
A wiesz, że przydałoby się te kilka godzin w zapasie tak w godz popołudniowych lub wieczornych najlepiej kiedy dzieci już śpią, a ja jeszcze żyję ostatnio naprawialam sobie paznokieć i mimo, ze to krotka sprawa, to udawalo mi się usnąć w czasie utwardzania kazdej warstwy żelu w lampie (a musze zaznaczyć, ze jednorazowo to trwa AŻ 45sekund).
Kurcze, wyższą matematykę masz w tej swojej robocie