Ale kupowałaś goły korzeń? U mnie powtórzyła jak dotad kwitnienie - najpierw kwiat miała 1, przy drugim podejsciu dwa dopiero niedawno po tych duzych deszczach co były troszke ze wzrostem ruszyla, choć nie powiedziałabym, ze dziarsko wolno się zbiera dziewczyna. Myślę, że wow to za dwa lata może będzie
A co do anginy porażka - w sumie Kuba po raz pierwszy tak "porządnie" choruje... temperatura max 39,5 byla, ale daje się opanować, dziś z temp lepiej, ale w buzi gorzej to wygląda.. koszmarnie wręcz.. na razie 3 dawkę antybiotyku dostał, ponoć po 4 powinno się poprawiać. Na to liczę bardzo, bo zal patrzeć jak dziecko cierpi boi się sline polknąć o jedzeniu nie wspominając. Zdrówka dla Wiki!
Myślę, że ta róża tak ma po prostu póki młoda - potrzebuje czasu i już Bądźby dobrej myśli i trzymamy za nią kciuki Najwazniejsze, że zdrowa i rośnie, bo moja parę plamek widzę ma...
Haniu, dziękuję, jakoś idzie, choć fakt faktem tez sezon trochę na straty poszedł... bylam przekonana, że będąc w domu z dziecmi obrobię ogród i zmienię jego oblicze w te wakacje, a tu klops Nie da się Kiedyś z jednym małym Kubą było o wiele wiele łatwiej
Jak wykopujesz roślinę to siedzą w korzeniach. Więc zobaczysz je na dnie dołka (jeżeli wypadną), ale możesz też nie zobaczysz nic dopóki nie zajrzysz do środka bryły korzeniowej.
Jakiś czas temu wykopalam bergenie i nic nie było, ostatnio żurawki i też ani widu ani słychu..ciekawa jestem gdzie się zbunkrowały. Dwa wieczory pod rząd polowania bez zdobyczy, ale nie wierzę, że zniknęły...
Jeszcze rozchodniki lubia
Kasiu ja tez widuje dorosle osobniki ale nigdy nie spotkalam w korzeniach zurawek czy rozchodnikow larw. Na szczescie oczywiscie co jakis czas podlewam wrotyczem /kupilam susz, parze w szklance a potem do konewki i duzo wody/.
Te wszystkie robale w malych ilosciach zawsze sa w naszych ogrodkach - problemem sa tylko plagi
Napisałam wczoraj post i mi wcięło no więc jeszcze raz edenkę zakupiłam wiosną z gołym korzeniem, dosyć marna sadzonka przyszła i długo się zbierała miałam nawet ją reklamować, ale w końcu ruszyła. To dobrze,że powtarza kwitnienie widocznie u mnie potrzebuje jeszcze czasu.
A co do anginy strasznie Kubusiowi współczuję na pewno gardełko bardzo go boli, ale jak ma już antybiotyk to powinien zacząć działać i z dnia na dzień będzie coraz lepiej. Trzymam kciuki,żeby skończyło się tylko na Kubie. Wiktori już przeszło widocznie taki jednodniowy wirus jej się przyglądał eh najgorsze są te choróbska. Trzymaj się Kasiu i cierpliwości.