Trzeba było poczekać z zakupem na rozwinięcie pąka.. bo tam mi ona chyba pasować nie będzie w tym kolorze.. chyba, że będzie jaśniejsza w sezonie później sfoce te liście w porównaniu do innej róży .
Nie lubię za bardzo widocznych środków-tylko wtedy toleruje, gdy które ze świadomością tego faktu. No ciekawe kim się okaże być ta panienka.. jak byłam w ogrodniku to stała m. in. jasnoróżowa "Ascot" w sumie to mnie na Jude jakoś super nie zależało, byle róża była chętnie kwitnąca i nie gryzła się kolorystycznie z sąsiadkami..
Kasia, nie jestem w domu, więc nie mogę sprawdzić, ale to będzie coś jak mąka żytnia razowa do wypieku chleba firmy MELVIT albo każda inna mąka żytnia razowa typ 2000, np. firmy radix - bis
____________________
AsiaOgród bez reguł
Nie możesz zatrzymać dnia. Ale możesz go nie stracić. XXX. Strata żadna, zysk możliwy, nauka pewna.
Do czasu gdy nie zaczęłam młodego zakwasu trzymać w zimnym piekarniku nie zawsze mi się udawał. Może też być jakaś szafka. Byle była stała temperatura pokojowa
Ja po dokarmieniu po prostu trzymam go na blacie kuchennym . W tzw. międzyczasie siedzi w lodówce, zasypany grubą warstwą mąki. Wytrzymuje w takich warunkach do 3 tyg. bez dokarmiania
____________________
AsiaOgród bez reguł
Nie możesz zatrzymać dnia. Ale możesz go nie stracić. XXX. Strata żadna, zysk możliwy, nauka pewna.
Czyli w czasie robienia zakwasu cały czas urzęduje na blacie, a po odjęciu go przy pieczeniu chleba można go do następnego pieczenia wsadzić do lodówki tak? Przed pieczeniem wyjąć, żeby się ogrzał i do lodówki, czy najpierw dać mu parę godzin popracować na blacie zanim się go znów schłodzi?
Ja po podebraniu zakwasu mieszam porządnie, żeby trochę siadł, zasypuję mąką i wsadzam do lodówki. Przed dokarmianiem - do tej pory najpierw pozwalałam mu się ogrzać kilka godzin. Ale ostatnio dokarmiłam go zaraz po wyjęciu z lodówki i ze zdziwieniem zobaczyłam, że po 3 godzinach jest gotowy do użycia . Myślę, że to kwestia dojrzałości zakwasu, jak i częstości jego używania. Generalnie, z nim jest tak, jak z roślinami: jak Ci nie zależy i za bardzo się nie przejmujesz, to rośnie jak szalony
____________________
AsiaOgród bez reguł
Nie możesz zatrzymać dnia. Ale możesz go nie stracić. XXX. Strata żadna, zysk możliwy, nauka pewna.
Asiu, to jeszcze dopytam, bo mam jeszcze pewne niejasności.
Czyli tak:
- zakwas podebrany przy wyrabianiu nowego chlebka jest tylko mieszany, podsypany mąką i wraca prosto do lodówki
- dokarmiamy gotowy zakwas tylko, jeśli mamy dłuższą przerwę w pieczeniu
- czy może dokarmiasz na kilka godzin przed robieniem nowego chleba? (ja zwykle bez wcześniejszego dokarmienia po prostu brałam CAŁY zakwas, rozrabiałam z porcją mąki żytniej i wody na chleb i odejmowałam na następny raz -czyli takie dokarmienie ale w trakcie robienia chleba a nie przed)
- między jednym a drugim pieczeniem zakwas trzymasz stale w lodówce, tak? (ja tak robiłam do tej pory, ale że mi się udało go zepsuć to zaczęłam mieć wątpliwości czy czegoś źle nie robię...)
1. ZAWSZE przed pieczeniem dokarmiam zakwas, żeby był aktywny - do chleba biorę tylko aktywny, pracujący zakwas
2. Jak nie piekę, zakwas siedzi w lodówce, zasypany GRUBĄ warstwą mąki - nawet grubszą niż sam zakwas
3. Jeśli dłuższy czas nie piekę, to co 2-3 tyg. dokarmiam zakwas - bo głodny zakwas zaczyna produkować za dużo kwasu mlekowego i przechodzi na przemianę beztlenową - i bakterie beztlenowe go rozwalają. Beztlenowe są BEE
Kiedyś robiłam zakwas luźniejszy, z większą ilością wody - taki łatwiej się psuł (tak zauważyłam, może to tylko zbieg okoliczności - ale od jakiegoś czasu robię konsystencję papki i taki mi się lepiej sprawuje).
____________________
AsiaOgród bez reguł
Nie możesz zatrzymać dnia. Ale możesz go nie stracić. XXX. Strata żadna, zysk możliwy, nauka pewna.