Pogoda ładna Ryjesz, czy w pracy tyrasz? Ja niestety to drugie
Zamówiłam mączkę, dolomit mam, jeszcze qupa i M do pracy zagonić
Za tydzień wezmę sobie chyba urlop, żeby się wyrobić
Buziaki

P.S. Wczoraj to na 100% się minęłyśmy Wyjżdżałam z pracy

Ja weekend w Poznaniu spędzam- palmy w palmiarni sobie mogę w ramach ogrodu pooglądać
Kiedy chcesz po qpencje podjechać?

Marta czytam Twój wątek strona po stronie(!)jestem na 49.
Bardzo ciekawa literatura fachowa Uczę się i pazury gryzę ze strachu ze za parę lat mój ogródek szlag trafi.A to z racji kiepsko przygotowanego podłoża...

Pozdrawiam i wracam do lektury

Dawno nie zaglądałam, więc witam Martusie
Czosnki posadzone?

Doszłam do 100, więc nie jestem na bieżąco. Ale-gdzie Ty Marta planujesz czosnki sądzić?bo jakbyś nie miała planu to powiemCi ze zabójczo wyglądają w lawendzie.U mnie przynajmniej

kasia_w napisał(a)

Marta czytam Twój wątek strona po stronie(!)jestem na 49.
Bardzo ciekawa literatura fachowa Uczę się i pazury gryzę ze strachu ze za parę lat mój ogródek szlag trafi.A to z racji kiepsko przygotowanego podłoża...

Pozdrawiam i wracam do lektury

Kasiu, jeśli (jak to piszesz) masz kiepsko przygotowane podłoże, to tragedii nie ma, pod warunkiem,że będziesz systematycznie dbała o ściółkowanie kompostem (z obornikiem), korą i przegrabiała/haczykowała ziemię tak by wprowadzić próchnicę do gleby. Dłużej to potrwa - ot taka różnica.

Uff Toszko dziękuję. Ogród ma juz kilka lat i jakos sobie radzi.Czasem cos wypadnie.Staram sie wlasnie tak jak piszesz, systematycznie postępować

Kasiu witam Cię u siebie!
Czosnki planowałam posadzić właśnie w lawendzie na półce, ale półka idzie pod młotek (nie dosłownie- toż by się Toszka ucieszyła ) na wiosnę i jednak będą w doniczkach między hortensjami w tym sezonie zagospodarowane

Powiem Ci, że ja zazdroszczę wszystkim, u których ziemia jest ładna sama w sobie. Ja w ogóle nie zwracałam uwagi w trakcie budowy gdzie są wyrzucane odpady pobudowlane i teraz jak mały archeolog je wykopuje. Do tego ziemia to glina, szkoda gadać- zanim przyjdzie do sadzenia trzeba największy kawał roboty zrobić- kwiaty, to już przyjemność.

Ja brałam do serca i do praktyki wszystkie rady Toszki co do przygotowania ziemi, choć przynam bez bicia, że jak przeczytałam pierwsze Jej wskazania, co do tego jak grunt pod rodki przygotować, to stwierdziłam, że to szalona Kobieta, i że tego się nie da zrobić

No ale jakoś poszło- było ciężko ale mam nadzieję, że się opłaci

Aniu niczego z cebulowych jeszcze nie sądziłam i powiem szczerze, że pierwsza data, w której będzie to możliwe, to za dwa tygodnie- o ile eM przystanie na samodzielne sadzenie cisów- jak nie, to zostanie mi sadzenie na raty po pracy, jak tylko pogoda pozwoli.