Impreza, imprezą, ale w sobotę zwalanie darni, i między furtką, a półką też bym chciała Pana wykorzystać

a póki co nie bardzo wiem jak.
A jeszcze Wam powiem...mam Siostrę. Siostrę 10 lat straszą. I ta Siostra jest w rodzinie niekwestionowanym guru w zakresie ogrodnictwa (nie związanego z rolnictwem). Ja jej ogród ocenię tak: zadbany. Czy ładny- kwestia gustu.
No więc ta moja Siostra (nauczycielka) przyjeżdża do mnie co roku i zawsze patrzy z góry: marchewka "e...ja mam ładniejszą", trawa: "no marniutka rzeczywiście", "czosnków nie powiązałaś???", "kwiatki należy uszczykiwać", "no pietruszkę mam już większą"....
W tym roku "godzina W" przypada na 3 lipca.
Ja tam zawsze w jej oczach nygus ogrodowy, co to się upierał, że ma być trawa i brzozy i to wszystko. Moja oto ta Siostra z kolei- gazetki kolorowe o ogródkach, czyszczenie kostki śrubokrętem itp. Słowem- nie rozwodząc się- dwie przeciwności.
No i taką wrodzoną złośliwością (która dla jasności w całej mojej Rodzinie skupiła całe swe siły i moc na mojej osobie

) chciałabym jej troszkę psikusa zrobić, bo już widzę jej minę
Wredna jestem, co?