Dziewczyny;
wracam po śnie borsuczym

Wybaczcie mi jeszcze ten jeden raz- nie odpiszę każdej z Was z osobna- powiem zbiorowo: dziękuję, że nie zapomniałyście o mnie, mimo, że ja zdawałam się zapomnieć o całym świecie!
Żeby nie było, natura ma egoistyczna nakazuje mi wykorzystać- lub przynajmniej spróbować wykorzystać - wiedzę Waszą i zmysł planowania
W tym sezonie po raz kolejny przymierzam się do zrobienia (tym razem definitywnie) "półki"...
dla przypomnienia stan obecny:
Docelowo zostają cisy wzdłuż granicy z sąsiadem i wzdłuż ulicy oraz trzy brzozy, które są niewielkie i niemal ich nie widać.
Planuję przesadzić magnolię (wiem, że nie powinnam, ale nie mam wyjścia). Wywalę trzcinnika i zostaje multum lawendy do zagospodarowania + stipa.
Uprzejmie proszę o pomysły. Powiem od siebie, że chodzi mi po głowie tło z miskantów ML i pomiędzy nimi i brzozami róże (!) Pastelle.