Rytla napisał(a)

Katarzyna

ladnie

mnie tez juz troche opalilo

matko u ciebie to się cały czas coś dzieje
jak ty to ogarniasz???

u mnie karczycho też opalone

Rytla napisał(a)

(...)
I jeszcze jedno; nigdy jeszcze nie miałam w końcu marca zjaranego karku, dekoltu i ramion! słoneczne szaleństwo.

Jak dostalismy działkę do własnej dyspozycji to rzuciliśmy się w wir prac ogrodowych. Od początku tamtego marca było ciepło i słonecznie.
Potem w okolicach końca kwietnia była jakaś szkolna impreza dzieci-rodzice.
Jakaś mamuśka, podekscytowana, do mojego eMa "Oooo jaka piekna opalenizna... byliście państwo na urlopie? jak zazdroszczę... Egypt? Teneryfa? Tunezja?"
eM "nie proszę pani, my prości rolnicy, na roli pracujemy..."

I tak w szkole rozniosło się lotem błyskawicy i zostaliśmy rolnikami

Toszka rolniczko fajna anegdotka

Basilikum napisał(a)

ladnie

jeśli chodzi o imię, ma wielką zaletę - kilkanaście św. patronek! jutro św. Katarzyny Thomas i chociaż "prawdziwe" imieniny mam 29. kwietnia, w K. ze Sienny, to imieniny mam we wspomnienie każdej!
Z okazji jutrzejszych Mąż pojedzie do szklarza i wstawi nowe lustro w starą ramę, co ją niedawno Kajtek ze ściany wyszarpnął. Lustro poszło w drobny pył, uszkodziło szafkę, a Mały tylko małe zadapanie na kolanie!

Kawa, pytasz jak ogarniam, sa dni, że całkiem dobrze i takie jak tamten z lustrem albo dziś, że nie ogarniam wcale. Na szczęście sama z maluchami byłam dziś tylko od 7 do 15. i później udało się jeszcze całkiem sporo podziałać.
Wiwat czas letni!

A! moje sadzonki dotarły, chociaz maleńkie wygladaja zdrowo, aż chce sie sadzić, ale najpierw dobrze im przygotować miejsce. Mąż jutro "nie wyjazdowy", coś podziałamy.

Troszkę Ci tej wesolej gromadki zazdroszczę (pozytywnie) - zawsze podobał mi sie model wesołej dużej rodziny Podziwiam za ogarnianie wszystkiego
BOHATERKA

Kasiu droga to caly czas na pełnych obrotach jesteś. Podziwiam i opalenizny zazdroszczę bo ja to bledzioch z epizodami czerwoności.

A fotki postępów w pracach będą?

Już się opaliłaś??

Ależ Ci zazdroszczę. Ja mogę łazić pół dnia i tylko jak na prawdę słońce daje to się opalę. W innym wypadku nic, nul, zero

Nie, nie opaliłam, moja skóra się nie opala tylko oparza!

Dziś się spektakularnie pokłóciliśmy z Małżonkiem na froncie! Pod tym żwirkiem d. glina i kamieni kupa! ale doszliśmy do trudnego porozumienia, łatwe nie było możliwe z babą z pms'em w rozkwicie. Tymczasem sadzonki zostają w doniczkach. M. będzie podlewał, a ja przypominała o konieczności i wymieniamy ziemię, znaczy glinę, na coś, co przywiezie wywrotka. A niech mu będzie.

Oj, ale gradem sypnęło! w jednej chwili cała okolica pokryła się białymi kulkami, w drugiej wszystko stopniało.