Przyszłam skarpe zobaczyć ale jeśli dobrze zrozumiałem zniwelowaliscie ja dosypujac ziemię z pola...? O kurcze
U nas z wielu względów byloby to niemozliwe...ale tak czy siak skarp już nie ma.
Trzymam kciuki za walkę z gleba i ogród
Anetko fajną masz tą skarpę, na pewno daje olbrzymie możliwości aranżacji, choć mnie przeraża mój dość równy teren, więc mając skarpę przy domu chyba bym wyrwała sobie włosy
Ty masz skarpę- ja mam półkę..i brak pomysłu na zaaranżowanie jej. Z przykrością wielką utwierdzam się w przekonaniu, że wyczucia i wyobraźni mam tyle, co kot napłakał
Cały czas śledzę wasze poczynania i powiem uczciwie, ze ja bym zaczęła od wycyrklowania miejsca gdzie sadzić drzewa-parawany. Uważam, że to priorytet. Trzeba określić ich wysokość szczepienia.
Po wyznaczeniu miejsc dla drzew zaczęłabym myśleć o kształcie rabat.
Po prostu wiem, jak bardzo potrafi być irytująca świadomość, że ktoś mi w okna zagląda, lub podgląda mnie jak rano z kubkiem kawy -taaaakaaa nieuczesana- robię obchód ogrodu.
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
A propos łuku, to podzielam zdanie Asi. Roślinność zniweluje dysproporcje, które w tej chwili Ciebie rażą.
Moja propozycja odnośnie skarpy: może warto pomyśleć o roślinności zimozielonej, płożącej, która zabezpieczy ziemię przed obsuwaniem, zwłaszcza po deszczu? A między nimi może jakieś akcenty niewiele wyższe, ale wyróżniające się?
Ja mam skarpę od strony sadu, ale poszłam na łatwiznę i obsiałam trawą
Skarpę na razie odpuszczam. Ziemia jest tak ubita, że na razie deszcze jej nie szkodzą. A ja mam cichą nadzieję na murki jak zacznie spływać, więc nie dążę do jej umacniania teraz