Powiem Ci za mnie nawet tez tyle ze to to samo co z cisem deren go zadusi , w innym miejscu mam 3 berberysy krzaczaste i od sasiada wlaza graby metrowe badyle i efekt jest taki ze biedny berberys wysiaga sie do slonca spod tych grabow pokrzywiony caly i bezksztaltny, zreszta pod dereniem sa teraz 3 pecherznice i ta sama sytuacja ne deren przykrywa czapa od gory odcinajac od swiatla i krzaczory biedne szukaja ratunko moze z formami kolumnowymi nienbyloby problemu.
Elinka - sekator w dłoń i postrzyżyny zrób dereniowi. Ja wszystko co sąsiadowe, a zaczyna panoszyć się po mojej stronie płotu tnę bez litości. Z resztą wszystkie rośliny, które zanadto się panoszą i tłamszą kolegów, albo strzygę, albo te zahukane roślinki przenoszę w inne miejsce. W ten sposób u mnie bergenie powędrowały na inne miejsce i uwolniły się od dominującej lawendy, sąsiadowy winobluszcz cięty był co 2-3 tygodnie, żurawki dostały trochę "tlenu" po przesadzeniu więc nie ma co narzekać, że jedne rośliny zdominowały drugie tylko wziąć się trzeba do działania.
wiklasia wszystko fajnie ale od sasiada nie tylko derenia ma ale 40 m zywoplotu grabowego myslam ze sam sie zorientuje jak takie dlugie przerosty zobaczy.
I winoblusze i wszelkie pnacza tez przelaza , a powiedz jak ten winobluszcz tak cielas to spowalnialo to jego wzrost czy odwrotnie robil sie jeszcze bujniejszy?
Winobluszsz to taki strongman, że cięcie nie spowalnia jego wzrostu (przynajmniej ja niczego takiego nie zauważyłam), dlatego co 2-3 tygodnie operacja cięcia była powtarzana. On z uporem maniaka wypuszczał nowe pędy, ja z nie mniejszym uporem je cięłam. U mnie było to cięcie korygujące polegające na tym, że nie pozwalałam by zarastał płot frontowy czy lazł w róże pnące (tam cięłam bez litości) oraz by na bocznym płocie zwisał tak około 40 cm nad ziemią. W tym roku sukcesywnie się go pozbywam, sąsiadka też mi w tym pomaga i zaczęłam obsadzanie bluszczem, który w moim odczuciu ma więcej zalet niż winobluszcz. Czy był bujniejszy - ten okaz, który rósł na moim płocie (a miał co najmniej 8 lat) był gęsty z natury.
Co do graba - nie ma strachu, że trzeba koło tego tak często chodzić; przytniesz solidnie na wiosnę, a potem ewentualnie w lecie cięcie korygujące (czyli jakieś kosmetyczne poprawki); uważam, że jest to do przeżycia