A porosły, porosły
Wysokie miskanty co roku powiększają swoją kępę. Nie są ekspansywne. Bywa, że trzeba „ociosać”, ale to męska robota. Lubię je, bo nie chorują, mszyce ich nie atakują, opuchlak też nie Jedyna ich wada to taka, że długo trzeba czekać, za nim zaczną być wyraźną ozdobą ogrodu.
Basiu - bij, zabij, nie pamiętam
Może to być Polar Bear lub Magical Candle, bo któreś z nich były dokupowane po najstarszych Limelaight. Po przesadzaniu straciłam orientację.
Mam jeszcze jedną rosnącą osobno Magical Mount Blanc
Pozdrawiam
Wspaniała kondycja ogrodówek, tylko czy te zdjęcia są aktualne? Moje to już się przebarwiają jesiennie, a tu widzę jakby dopiero co wystartowały
Widoczki cukierkowe bardzo mi się podobają, u Ciebie zawsze jest pięknie
Mireczko, ale mi słodzisz choć bardzo to miłe
Tak wyglądają moje hortensje ogrodowe aktualnie. Po przemarznięciu pędów zaczęły wypuszczać od zera - nowe. Kwiaty pojawiały się pojedynczo, ale były bardzo duże. Napite wodą deszczową szybko kładły się na ziemi i robiły się rude. Więc je odcięłam (a ponoć nie wycina się przekwitłych). Wytworzyły coraz więcej pąków kwiatowych i tylko przy słonecznej długiej jesieni mają szansę się rozwinąć.
W tym roku zabezpieczę je przed chłodem.
Jak będą kolejne kwiaty rozwinięte, to zamieszczę zdjęcia.
Mireczko, serdecznie pozdrawiam
Elu, ślicznie u Ciebie. podziwiam Cię za to, że rośliny maja u Ciebie przestrzeń, nie są stłoczone. Patrząc na zdjęcia, aż czuję się, że mogą oddychać. U mnie z chciejstwa wszytko stłoczone. Mam sporo nowych róż i musiałam przyciąć byliny, żeby róże miały dopływ powietrza. Elu, czekam na kolejne zdjęcia.
A ja nieustannie podziwiam u Ciebie róże, do których ja nie mam ręki. Chorują mi.
No i ciekawa jestem końcowego efektu Twojej rewolucji. Jesteś niesamowicie kreatywna
Ewo, ja też marzyłam, żeby mieć dom w ogrodzie, a nie ogród obok domu. Ponadto pamiętam słowa Danusi, że trawnik (wbrew pozorom) nie jest łatwy w utrzymaniu, jeśli się chce mięć piękny, zielony, soczysty.
Mam jednak w domu hamulcowego. Mój M był i jest przeciwny zagospodarowaniu trawnika, by wnuczki miały gdzie „poszaleć”
Moje roślinki też z roku na rok zagęszczają się i muszę robić przemeblowanie.
Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam Cię serdecznie