Właśnie to wykopywanie trochę zniechęca.
Biorąc pod uwagę urodę kwiatów i ich trwałość (chyba do mrozów) warto zadać sobie trochę trudu i każdego roku sadzić dalie od nowa.
Karpy kupiłam wiosną w sklepie ogrodniczym i trochę podpędziłam w garażu. Dalie karłowe siane z nasion mam w pąkach. Tu będzie niespodzianka, zobaczymy jak zakwitną.
Zoju zakładam, że przezimuję (spróbuję przezimować) karpy. Jeśli mi się nie uda to z pewnością w przyszłym roku znów kupię.
U mojej mamy dalie stały zimą w piwnicy, w foliowych workach, albo leżały wprost na ziemi. Nie były w torfie, ani w trocinach, a przeżywały bez problemu.