Zdjęcia pąków są mało dokładne ale myśle ze z tych pąków nic juz nie bedzie. Moim zdaniem latem zaatakował je skoczek różanecznikowy a teraz w jego następstwie grzyb sadzak, nic z nich nie bedzie , ja bym je oberwała a w sierpniu opryskaj pąki jakimkolwiek środkiem na owady, kilkukrotnie i przez dwa trzy lata bo skoczek może go atakowac co rok.
Liscie w Twoim rh sa opuszczone , na razie bywają przymrozki i to jego ochrona przed nimi ale teraz trzeba go podlac a później jesli nadal bedzie miał jasny kolor to opryskaj mieszanką dolistna i oczywiscie daj nawóz doglebowy dla rh.
Tym razem Mazan nie ma racji. Ela słuchaj Bogdzi. Pamiętasz, ja też o tych pąkach podobnie napisałam i, że trzeba go nakarmić.
Rhododendrony to szczególne rośliny. Objawy na krzakach są specyficzne i najlepiej wie co i jak osoba, która je obserwuje bezpośrednio i na co dzień.
Bogdzia ma tyle lat kwasolubnych pewnie też miała z rododendronami wzloty i upadki więc ma doświadczenie.
Coś ci powiem np w tym linku pisza artykuł opisuje choroby czy atakujące robactwo ale fotek w artykule jak na lekarstwo.
Jeżeli pisze o jakimś tam robaku to niech pokaże przykład nie mają aparatów.
Piszę o brazowieniu pąków kwiatowy gdzie jest to pokazane.
Nie raz mnie cholera bierze tak samo jest w niektórych czasopismach.
Przecież autor nie pisze sam dla siebie czy dla swoich znajomych tylko dla takich czytelników jak my.
Wiesz opryskam go na to robactwo jutro muszę poszukać jakiegoś mam specyfiki.
Jestem na wsi niby jest 16 stopni ale znowu wiatr i pochmurno.
Rozpaliliśmy w kominku i ide najpierw na obchod a potem do roboty
Pewnie. Warto ratowac roslinki, bo one sie potem odwdzieczaja.
Nie wiem jak w Polsce, ale w Niemczech zeszle lato bylo "zabojcze" dla rododendronow. A, np. musialam wykopac caly szpaler (15 sztuk). Rosky na tym miejscu ponad 10 lat