Hehe, takie moje luźne przemyślenia podczas nudów w domu...
Warzywnik czeka na ogarnięcie i na pogodę przede wszystkim, bo zimnica okropna. Nie dziwię się mężowi twemu, że zastrajkował, po pół godziny w ogrodzie zwiewalam do domu w trymiga!
Hej Ewa, czytam, że okryłaś drzewka co wrażliwsze.
Ja klonów palmowych nie okrywałam, a teraz nie wiem czy takie przymrozki mogłyby im zaszkodzić skoro jeszcze nie mają listków.
Ja dziś nic nie zrobiłam w ogródki, jedynie coś tam podlałam i planowaliśmy z mężem przesadzenia miskantów żeby je uporządkować. Memory obok siebie i Silberspinne obok siebie. Jeden, nie pasujący do niczego i jakiś taki dziki bezodmianowy wylatuje na wjazdową jako solista.
Fajnie, że udało Ci się porobić co nie co. Lada dzień ciepła wiosna
Daria, tak odkryłam część wrażliwych na mrozy roślin, w tym klony planowe. Mają pączki dopiero ale przez zimę kilka gałązek przemarzło a że soku wiosenne w drzewach ruszyły, bałam się że na tym moim wygwizdowie im się oberwie.