Dzięki Haniu, nie mam pojęcia gdzie się takie kupuje, bo odziedziczyłam je po niedoszłej bratowej były kiedyś wsparciem dla powojników, tymczasowo dałam je różom ale za niskie są i pójdą w inne miejsce.
Wiolu miło mi a hakonkami kochana zaraziłam się u Ciebie te łany mnie zaczarowały i postanowiłam mieć podobne. Czekam aż sie rozrosną. Mam je w czterech miejscach
Red barony są mega! Dzięki za zdrówko i również macham niedzielne
Uwielbiam takie klimaty trawiasto-brzozowe, ten szum traw i listków brzóz jest nie do podrobienia Widoki jeszcze nie są złe Ale obawiam się, że to kwestia czasu aż zabudują okoliczne pola. Ceny gruntów we Wrocławiu są bajońskie i każdy metr na wagę złota.
Choróbska jesienne są okropne. Tyle roboty a ja siedzę i się lenię.
Zdrówka!
U nas również powoli miasto wkracza blokowiskami. Mieszkam w sypialni Wrocławia, na osiedlu domków jednorodzinnych ale zmienia się to powoli. Coraz więcej bloków w koło... Jednak tak jak ty uważam, że mieszkanie w tak dużym mieście ma więcej plusów niż minusów. Wszędzie blisko, wybór sklepów, szkółek ogromny chyba ciężko by mi było mieszkać na wsi...
Buziam i melduję, że czytam Twoja ogrodową historię. Fajnie się zaczyna.
Podziwiam ludzi, którzy potrafią mieszkać w mieście i dobrze się tam czuć... Przez dwa lata mieszkałam we Wrocławiu i z wielką radościa uciekłam na wieś