Krzysiek, mieliśmy szklarenkę już leciwą i niestety jedną z gwałtownych burz pobiła szyby i musieliśmy ją rozebrać. Teraz postawię namiot foliowy taki stabilny nie za duży. Muszę poszukać coś ciekawego w necie.
Malinówki ze szklarni były zawsze przepyszne. Gruntowe ciężko hodować.
I taki mały kobiecy szoping dzień jak co dzień kora, kantówki, śruby i inne duperelki.
Byłam z koleżanką, która nie mogła zajarzyć jak baba może takie rzeczy kupować i na uwiarygodnienie zrobiła mi foty w akcji.
Ewo dziękuję za namiary. Niestety tych największych już nie było, ale będę polować.
Taki szoping mi też nie obcy. Właśnie muszę coś kupić na podpory dla winorośli.
Kawał warzywnika szykujesz.