Ja razem z tobą będę szukała schronienia Chociaż twoje zakupy przynajmniej widać Ja ostatnio co chwila kupuję korę przekompostowaną, piasek, rękawiczki... Nic trwałego ale kurcze bez tego ani rusz. czekam właśnie na wywrotkę ziemi i modły wznoszę, żeby dziadostwa mi nie przywieźli
Dziękuję za pozdrowienia Jak tam pięknie, krajobraz niemalże księżycowy Z włóczki w tym kolorze robię właśnie sweterek
Kiedyś do oczka wodnego gdy mieszkaliśmy jeszcze z rodzicami daliśmy nasze domowe żółwie wodne. Głupota, bo oczywiście poszły sobie w siną dal... To było w czerwcu. Jakież było nasze zdziwienie, gdy w marcu następnego roku chodnikiem przed domem kroczył nasz jeden zółwik, dosłownie oblepiony błotem. Radość ogromna, że przetrwał zimę i jest. Niestety nasze dopieszczanie go przez kolejny tydzień było chyba takim szokiem, że biduś zdechł... Taka historia sprzed lat mi się przypomniała gdy spojrzałam na twoje zdjęcie z żółwiami.
Doskonale to znam. Całkiem niedawno zakupiłam dwie pełne palety kory i mąż tylko pokiwał głową Ale Iwonko, te nasze starania przynosza efekty i to jest najważniejsze
Zoo wrocławskie jest niesamowite, serdecznie zapraszam! Mnóstwo zieleni, tropikalne ogrody, horyzontalne ogrody, stepowe, do wybory do koloru.
A żółwia to moja Julcia bardzo by chciała mieć ale takiego lądowego w terrrium...
O mamooo, czyli Magda zamiast kupować klony, cisy kupuj kaktusy, szałwie, seslerie, stipy, juki...
Żart taki, no niestety trzeba inwestować chyba w systemy odzysku deszczówki i nawadnianie kropelkowe, żeby zużywac wodę ekonomicznie.
Hehe, raj to może nie ale nie narzekam Suszę też się zdarzają, choć ten rok był zdecydowanie lepszy niż poprzedni, gdzie o tej porze zaczynało już brakować wody w studni.
A tak w ogóle to Wrocław to świetne miasto! Nie chciałabym nigdzie indziej mieszkać